Ciekawostka na 6 lipca?

według niektórych można uznać to za datę narodzin, wg innych poczęcia istnienia czegoś co do dziś rządzi światem
w 1785 powstali i został przyjęty symbol $
pochodzenie hiszpańskie z ojca gringo - po 1971 na wagę złota (co nie znaczy, ze Fort Knox ponoć ma największe zasoby złota w razie jakby papier szlag trafił, o obecnym plastiku nie mówiąc). tylko czy zlotem się najesz?
każdy z nas z dolarem miał swoja przygodę? no powiedzmy wielu z nas. wnioski i skojarzenia mile widziane.

3 polubienia

Dolar?Rozbudzal wyobraznie i marzenia o lepszym świecie.Do tego byl zakazanym owocem…
Mając ciotke w Kanadzie nie bylem wobec tego uroku az tak bezbronny :slightly_smiling_face:
Ale skojarzenia z tamtych lat,nadal biegną w strone…konikow ktorzy mnie lubili a ja ich.W czasie dziecinstwa oczywiscie.Po prostu bylem wyszczekany i dobrze gralem w pilke:))

1 polubienie

Siostra dostawał dolary w liście, były zawinięte w sreberko, zawsze dotarły :wink:
Alkohol na moje wesele był kupowany za dolary, czasy reglamentacji były okrutne.

2 polubienia

Dolar, a w zasadzie 95 centów, to było pół litra żyta w Pewexie. Za $2.10 można było kupić 0.7 litra brandy Stock. Kto to zepsuł???!!! :rofl: :rofl: :rofl:

2 polubienia

Kiedyś za tę walutę kupiłam szampana na sylwestra…

Pierwsze dolce zobaczyłem, kiedy trenowałem w Gdańsku, a mieszkałem w Sopocie. Ciotka kupiła mi za dolce moje pierwsze Reifle - 7 dolarów. W PKO w Gdyni. To poprzednik Pewexu. Później, jak już byłem bardziej znany, kumałem się z cinkciarzami i waluta ta stała mi się bardziej znana. A jeszcze później, to już bardziej marki niemieckie i guldeny holenderskie miewałem w obiegu. Na Wybrzeżu cieszyły się większą estymą niż dolary. Cenniejsze były funty szterlingi, ale najdroższe i najbardziej opłacalne były południowoafrykańskie randy, którymi handlowała elita. Co ciekawe, ten rasistowski pieniądz nie mógł opuszczać RPA, a i tak chodził w PRL. Najbardziej wśród bezpieki, która nieoficjalnie ochraniała rekinów cinkciarstwa.

1 polubienie

Bylo jeszcze 10 lat temu takie miejsce w Poznaniu…Salon gier,Admiral.Automaty i ruletka…
Zbierali sie dawni milicjanci,cinkciarze,emerytowani bokserzy z Poznania i z tego co slyszalem,chyba z Konina,wspolczesni pilkarze i koszykarze i to niemałej liczbie…Oraz niezliczona ilość elementu bez cech szczegolnych.Moze poza smrodem.
Co ciekawe,poznanski Admiaral mial swe biura w podkrakowskim Zabierzowie.I kiedy tam zajrzalem ze zwyklej ciekawosci,bylo pusto.To samo na Wybrzezu…Tylko w Poznaniu gromadzilo sie az tyle elementu.I to we wszystkich,4 salonach.O swicie dołączali jeszcze cyganie z hotelowych salonów i byl to czas najgorszy jaki moizna sobie wyobrazic.Poza wojną oczywiście.

Nie wiem jakie były wtedy ceny, pamiętam, że bardziej się opłaciło kupić w Pewexie, niż w sklepie Wistulę. Poza tym, były jeszcze kartki na wszystko.

oj zanim jaka wartosc nabywcza mial ten papier to Wy od razu? cinkciarz, wolny zawod ?
Balcerowiczi i bal plus cerowanie?
wiekszym szokiem bedzie tylko euro, zgwalcone przez Merkel