Jeśli macie dzieci i wnuki to lepiej zacznijcie im współczuć.
https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/grzech-ekologiczny-papiez-franciszek-proponuje-nowa-klasyfikacje,986169.html
wspolczesna metoda na oglaszanie konca swiata?
U nas to się nie przyjmie. Papież to lewak, a przecież Bóg powiedział: “Czyńcie sobie Ziemię poddaną”!
Co do upadku świata, to nic pewnym być nie można, bo niechby wybuchła przypadkowa wojna nuklearna?
Po pierwsze: Cały czas liczę iż jednak za życia doczekam końca świata. Oby przed wiekiem emerytalnym… Bo emerytury będą
Po drugie: Wierzę że jesteśmy czymś więcej niż ciałem obecnym na tym świecie przez 40-100 lat.
Wierzę iż mamy nieśmiertelną duszę. Świat się może skończyć ale dusza pozostanie.
Po trzecie: Za ileś miliardów lat Ziemię i tak pochłonie Słońce. Więcej jej los jest mi trochę obojetny.
Po czwarte: W każdej chwili w atmosferę może wlecieć przybysz z kosmosu (meteor, asteroida) i zakończyć naszą cywilizację. Wykryjemy go na 2-30 dni wcześniej…
Po piąte: Wystarczy wybuch któregoś z kilku największych wulkanów lub przebiegunowanie planety i nas nie ma… To może nastąpić dosłownie za kilka godzin…
O co mi chodzi? Ta cała ekologia to temat bardzo zastępczy. Mamy ważniejsze problemy na głowie…
Mozna czynic sobie ziemie poddana z szacunkiem.I z rozsądkiem.Nie ma tu żadnych sprzeczności.I dlatego uwazam ze Franciszek ma tym razem,sporo racji.
I fajnie ze bierze tę sfere pod uwage.
A Ty,odnosze wrazenie,nawet Boga postawil bys przed trybunałem
Collins, zacytowałem tylko któregoś z katolickich publicystów. Nie pamiętam już gdzie, ale dokładnie tak powiedział przywołując ten cytat z Biblii, czy dał dowód, że hulaj dusza piekła nie ma. W ogóle można zauważyć że większość ludzi negujacych zmiany klimatyczne ma poglądy prawicowe i klerykalne (vide nasz Pan prezydent). A Boga w to nie mieszajmy.
Czy Ty wszystko musisz sprowadzać do kwestii ideologii? Widzę, że takie podejście całkowicie przesłanie Ci racjonalne podejście do kwestii ekologii.
Problem w tym, ze to państwo do wszystkiego zawsze miesza jakiegos boga. Od zarania dziejow.
Chrzescijanskiego od czasów Konstantyna (przynajmniej oficjalnie)
Wczesniej stosowano juz prostsze rozwiazania jak uznanie wladcy za boga. Przed lub po smierci
Problem zmian klimatycznych to sprawa nowej wedrowki ludow - nie pierwszej i nie ostatniej w historii ludzkosci, ale biorac pod uwage ilosc ludzi na swiecie i mozliwosci rozpowszechniania informacji bardzo spektakularna.
Wojny, zarazy, glod, smierc?
Mieszanie, czy nie mieszanie nie jest istotną kwestią i obecnie sprowadza się prawdopodobnie do dania upustu frustracji i nic niewnoszącego bicia piany. Przykładowo dane odnośnie emisji CO2 w przeliczeniu na osobę nie wykazują jakiejś zależności zwyżkowo-zniżkowej między katolickim ciemnogrodem a świecko oświeconym ludem. Przeróżnych problemów, nad którymi wypadałoby się zastanowić jest więcej a takie roztrząsanie tego typu kwestii z przerzucaniem domniemanej winy na ideologicznego wroga jest co najmniej bezcelowe.
Ja sadze, ze myslenie typu, ze czlowiek ma wplyw na podstawowe zmiany klimatyczne to myslenie zyczeniowe - pogode w sposob ciagly obserwuje sie od 200 lat? Reszta to przekazy niewiele wiecej warte niz biblijny opis plag egipskich.
Owszem zacznijmy od siebie - ilosc ludzi na swiecie juz spowodowala zaburzenia rownowagi.
I czy naprawde ludzie przy obecnym rozwoju cywilizacji potrzebuja tuzina dzieci?
Moze podpadne, ale jak ogladam kolejne na swoj sposob zebracze spoty typu zaopiekuj sie dzieckiem z tzw. III swiata to mnie szlag trafia. Z roznych wzgledow. Od hipokryzji proszacych zaczynajac.
Niestety w obecnej chwili o losach świata decydują doraźne potrzeby polityczne, ekologię mają w głębokim poważaniu nawet ci, którzy najgłośniej o niej mówią. By utrzymać się przy władzy, ludzie zostali rozpuszczeni przez polityków do granic możliwości i tak naprawdę teraz, by naprawdę coś zdziałać na rzecz ochrony klimatu, należałoby ludziom większość luksusów odebrać. Cała kwestia ekologii jest skomplikowana, ale w głównej mierze sprowadza się do niskiej świadomości społeczeństwa ogółem. Przykładowo niemiecki ADAC w 2018 roku podał dane, że samochody z silnikiem diesla są z znaczącym stopniu bardziej ekologiczne pod względem emisji CO2 niż eklektyczne, biorąc pod uwagę etap produkcji, eksploatacji i utylizacji. I co? I nic. Przecież emisja przy produkcji akumulatorów i innych komponentów do tych aut odbywa się w Chinach, więc w Europie de facto emisja spada. Na podobnej zasadzie powinien być nam obojętny los lasów Amazonii, przecież u nas lasy nie płoną. Dlaczego ludzie są uświadamiani tylko w przypadku lasów? Może dlatego, że przy okazji wdrożenia elektromobilności jest okazja do niezłego zarobku i zbicia kapitału politycznego.
Ekologicznosc samochodow elektrycznych? Sprawa do zastanowienia. Sama produkcja takiego pojazdu i zlomowanie?
Plus produkcja dodatkowej ilości energii elektrycznej do zasilenia tychże pojazdów. Olbrzymich ilości!
Sam bilans energii do zasilania pojazdów elektrycznych względem spalinowych wychodzi na plus z racji o wiele wyższej sprawności silników elektrycznych i skutkuje niższą emisją CO2 nawet w polskich warunkach. Dodatkowo elektryki to doskonały sposób na ograniczenie smogu w miastach. Głównym problemem jest tu potrzeba magazynowania energii w akumulatorach, do których produkcja jest bardzo energochłonna, tak jak ich późniejsza utylizacja i stąd jest ta znacząca ilość emitowanego CO2 na poczet pojazdów nazywanych przewrotnie bezemisyjnymi. Dodatkowo do produkcji tychże akumulatorów używa się bardzo rzadkich pierwiastków, których wydobycie i przetwarzanie obecnie z ekologią nie ma nic wspólnego. Wychodzi na to, że doraźnie poprawiając sytuację na własnym podwórku, globalnie jesteśmy jednak na in minus.
Właśnie. Tak samo jak z hydroelektrowniami. Policzono kiedyś, że do budowy zapory na dużej rzece potrzeba tyle brudnej energii (produkcja cementu, stali, ich transport, prace ziemne, itp.) że czysta energia z turbin wodnych nie odrobi tego przez kolejne 20 lat.
Nie liczyłem, ale domyślam się że wydajność takiej elektrowni jest niewspółmiernie niska względem poniesionych kosztów, o samej ingerencji w środowisko naturalne nie wspominając.
Wg mnie, większość obecnie żyjących ma duże szanse doczekać końca obecnej cywilizacji, bo mamy już wszelkie możliwości techniczno-technologiczne i wiedzę o ludzkim debilizmie i barbarzyństwie, więc nie ma uzasadnionej potrzeby dłużej hodować ludzką rasę idiotów., barbarzyńców i zbrodniarzy, Ale jeśli nie tu na Ziemi, to trzeba by stworzyć inne miejsce i formy do odchamienia i odgłupienia patologicznych, zboczonych bytów.
Dokladnie tak!!!
No to w moim miescie grzesznikow co niemiara!!!