Było to chyba w pazdzierniku gdy 2 obywateli naszego forum,nakłaniało mnie do ponownego quizu z muzyki rockowej…
“Nie gadaj tyle tylko wez sie za quiz”
Tak to bodaj brzmiało…
No to jest!
Powodzenia!
Jesli chciales mi od rana życie utrudnic? 13/21
Obudziłem się i uzyskałem 16/21.
Źle; 8 - egzotyczne miejsce. 15 - grób Morrisona. 16 - Schenker. 19 - wnętrze Ziemi. 21 - najszybszy gitarzysta.
Trudny quiz, natężałem pamięć, jak mogłem i, niestety, zły jestem na siebie z powodu Schenkera i najszybszego. To powinienem pamiętać. Pozostałych, gdzie dałem skuchy, po prostu nie wiedziałem. Kilku odpowiedzi nie byłem pewien, ale jednak dobrze pokojarzyłem… Któreś trafiłem fuksem, ale teraz już nie wiem, które to pytanie było. Później sobie sprawdzę.
17/21, całkiem nieźle, bo błędy głównie w pytaniach "pobocznych: -
- siostry Wilson (nie znam)
- miejsce nagrania Band on the Run
- incydent na koncercie Rolling Stonesów
- gitarzysta “slowhand”
PS. Dziękuję za dedykacje w pytaniu 7
PS2: A dlaczego tytuł quizu “21 century”? Przecież to zespoły które karierę robiły raczej w 20 wieku.
A czy ktos pamieta, ze czas płynie
Kolega @collins02 jest konserwatystą
No cóz…Kombinowałem jak koń pod góre by wode z ogniem pogodzić.Są pytania trudne i są łatwiejsze…Nie wiem ale chyba inaczej się nie da
Wynik bardzo dobry!
Brawo! Choć myślałem że incydent to jedno z najłatwiejszych,typowo “historycznych” pytań…
To tylko taka gra słów w nawiązaniu do 21 St.Century Schizoid Man,King Crimson
No wiesz…
Znasz moj stosunek do współczesnej muzyki…Wiek sie raczej zgadza a quiz muzyczny,KLASYCZNY, chyba drugi w ogóle w mej karierze.W dodatku ten pierwszy nie szedl na quizme na moje konto tylko na Twoje
A siostry Wilson znasz tylko nie kojarzysz nazwy.
Nooo…Jako że faktycznie,nie znam koleżanki od tej strony,gratuluję!
Ależ gdzież bym śmiał
A no tak, teraz kojarzę.
Dla mnie to nowosc,ale rock i opera, a przynajmniej wiedziec jak?
Nazwa jest umowna choć zazwyczaj jest i libretto i…odpowiedniki arii
Najlepszym przykładem jest Jesus Christ Superstar,tym bardziej że wersja filmowa nie jest jedynie pretekstem do zagrania paru hitów.
Dla mnie,jeśli ktoś upiera sie przy słowie"musical",błędu wielkiego nie czyni.
Musical to jednak inny gatunek samej warstwy muzycznej, bardziej popowy, taneczny. Rock- opera to po prostu rozbudowana forma muzyczna z librettem stanowiacacym fabułę i oprawiona muzyką rockową. W sumie wiele albumów koncepcyjnych znanych zespołów, gdyby je wystawić na scenie zasługiwałoby na takie miano.
Różnice stylistyczne to bardzo płynna sprawa.Oba przedmioty rządzą sie tymi samymi prawami.
Ja czasem nie zauważam różnicy ale zgadzam sie z ostatnim zdaniem w 100%.