Świadome sny to juz zaawansowana sztuka jazdy. Tego akurat nigdy nie próbowałem, ale nie wykluczam ze kiedys… Nie jest to łatwe w kazdym razie.
Ja miałem setki prób, zanim mi się udało pierwszy raz. Później już było łatwiej. Do wszystkiego potrzeba wprawy, ćwiczeń. Na pewno można się zniechęcić, kiedy nie będzie się udawać. To jest fajna sprawa. Jak ci się uda, nie rób tego za często. Ja to robiłem bardzo często, zdarzało się, że kilka razy dziennie, no i mi się zaczęło mieszać sny, z realem. Można robić tam w zasadzie wszystko, co chcesz. Jedynie ogranicza wyobraźnia.
Stawiasz czytelników w niezręcznej sytuacji.
Dokładnie nie wiadomo, w jakim stanie się znajdowałeś, pisząc powyższy tekst.
.real, czy sen.
Ja ostatni raz w takim stanie byłem kilka lat temu. Więc real.
Jednak dobre pytanie zadałeś. Kombinuj, kombinuj.
Również miewam kontynuacje snu po obudzeniu. Takie, przynajmniej odnoszę wrażenie.
No i te moje cyklicznie powtarzające się sny od lat. Ten sam motyw, to samo miejsce, to samo robię, tylko czasem są inne postaci obok mnie. A czasem te same.
Przez kilka lat,miałem powtarzający się sen…Oto moja była dziewczyna,kreciła piruety na łyżwach w miejscu gdzie nigdy nie było lodu [poza 1978].Czyli u wylotu Śniadeckich,w Głogowską…
I budziłem się,delikatnie mówiąc,zdziwiony…
I co?
I nic.Było i minęło.
No bez jaj z tymi czarami i przypisywaniem każdego pierdniecia,siłom,nie wiadomo skąd
szczegółów naprawdę nie musisz podawać