Kogo my będziemy słychać za lat 5 lub 10 skoro najlepsi odchodzą? Zenka?
Cos sie znajdzie.
Tylko niestety wymaga to sporo zachodu, bo włączasz w Polsce TV i taki zalew tandety muzycznej, za nawet Hiszpania ze swoim cyganskim wyciem i zamilowaniem do latynoskiego rapu wysiada.
Trzeba się bardzo namęczyć by znaleźć dzisiaj coś wartościowego.A i tak na ogół,sa to starzy znajomi którym jeszcze się chce.
Ratunek jak zwykle w bluesie i jazzie.
Natomiast w najgorszym stanie jest tzw. radiowy pop.Tutaj to już jest katastrofa nie do słuchania.
Jescze troche i zatesknisz za Czerwonymi Gitarami.
Kupiłem ostatnio digipack z albumem no. 3.
Nigdy nie lubiłem Czerwonych Gitar i ten nierozsądny zakup tylko to potwierdził.
Nigdy ,czyli od, mniej więcej 4-5 klasy podstawówki.
Ja nawet lubiłam ale tylko do momentu, w którym odszedł Klenczon. Potem ten zespół był już jakiś taki częściowo pusty, brakowało mu ikry i fajnych piosenek. Zrobił się mdły i … nie wiem jak to określić: “zawodzący”? Nie w sensie, że zawodził oczekiwania (chociaż to też), ale piosenki stały się takie lekko wyjąco - zawodzące. To jest tylko takie moje osobiste zdanie, bo pewnie jest sporo ludzi, którzy lubili ten zespół.
Ludzie ich uwielbiali i posuwali się nawet do skrajnie idiotycznych określeń,w rodzaju"polscy Beatlesi".
Fakt,kiedy byłem małym chłopcem,lubilem kilka piosenek, na ogół Klenczona [Kwiaty we włosach].
Natomiast gdy pracowałem w radiu,cierpialem gdy przychodziło mi grać ten cały tzw. polski big beat.Zle nagrany, fatalnie brzmiący z tekstami o żabach w piórnikach lub o “Kasiach co gąski gubiły”
Forteli by tego unikać,bylo mnóstwo każdego niemal tygodnia…
Na szczęście mieliśmy w owych latach także Niemena,Grechute,Breakout,ABC czy SBB
I genialny a niemal zapomniany,Klan.
Byli zawodzący w znaczeniu śpiewania. Teraz robią fajne nowe aranżacje z Czerwonych Gitar i to jest bardzo, bardzo. Dobrze się tego słucha.
Bóg chciał muzykę w niebie.
I tak, i nie, panie Jurku.
Tak, jak napisała @joko dało się ich słuchać, do czasu, kiedy był w składzie Klenczon. Publika muzyczna w tamtym czasie podzieliła się tych, co się śmieli z czerwonych fujar, zwłaszcza po pojawieniu się Breakout i na wielbicieli Krajewskiego. Im więcej było muzyki z zachodu, tym bardziej takie zespoły, jak CZ.G, Trubadurzy, No To Co i i podobne traciły i władze PRL na siłę je lansowały, jak mogły. W radiu, na szczęście istniała Trójka. Inne rozgłośnie zaś puszczały muzykę “alternatywną” w postaci łkania boskiego Seweryna.
W moim mieście w 1970 roku doszło do incydentu takiego, że przerwano koncert Czerwonych Gitar, bo wykupiono 3000 biletów, a większość tych kupujących to byli przeciwnicy tego zespołu. Przyszli na koncert z transparentem Czerwone Fujary, a gdy go rozwinęli, pojawiła się milicja i skonfiskowała. Ale to nie był koniec, bo gdy zespół zaczął wykonywać swoje szlagiera, to publika zaczęła drzeć się, wlazł kotek na płotek i po kilku piosenkach Seweryn zdenerwowany przerwał koncert.
Po wszystkim prasa bardzo piętnowała wybryki słupskich chuliganów.
Ale były w Polsce obszary, gdzie Czerwone Gitary cieszyły się wielką popularnością. I nie było to duże miasta.
Poproszę moderatora by w wolnej chwili wyjęła z tego osobny wątek.
Np.pod tytułem roboczym,“Fenomen czy wstyd?”
Polski big beat spełniał marzenia masowego odbiorcy?
Zostawmy Tinę.
Odrobina klasy,please…
Mogloby byc hit czy szit, ale wole to zostawic jako okreslenie reklam telewizyjnych. Ze wskazaniem na brązowy produkt przemiany materii.
To wbrew pozorom, temat rzeka.Ale nie "magiel"więc pewno nikogo nie ruszy.Poza tym…Na to się już nic nie poradzi że coraz mniej wokół nas ludzi którzy wiedzą,o co chodzi.O historycznych przecież,faktach,już nie wspominając…
Pranie mózgu eurowizyjne,podszyte bełkotem poprawności wszelakiej maści, także ma swoje zasługi na polu oduczania SLUCHANIA muzyki.
Dalej tylko łupu cupu i gołe brzuchy, tyłki oraz dekolty. W dodatku jak do tego doszło-nie wiem
To akurat taka stylistyka, zaczelo sie gdzies w Ameryce jak okazalo sie, ze Madonna to za bardzo spiewac nie potrfi…
Ciepło,ciepło!!!
Dlaczego to i jeszcze inne powiadomienie, przychodzi do mnie, opatrzone… dzwonkiem z wykrzyknikiem???
Moze jakis niuans oprogramowania? Bo to pytanie wydzielone z Twojego o Tinie.