Co gorsze dla otoczenia

jak ktoś ma za niską czy jak ktoś ma za wysoko samoocenę ?

jak dla mnie, to za wysoką

2 polubienia

Jak ktoś ma za wysoką, to z początku jest to trochę irytujące, ale potem zaczyna być coraz bardziej zabawne. Bez bufonów świat byłby smutniejszy. :wink:

3 polubienia

Jak spadać to z wysokiego konia. Z ozdobnym rzędem.

1 polubienie

Ja nie lubię bufonów, a jeszcze gorzej, jak taki bufon zostaje Twoim szefem, a miałam takiego :frowning:

1 polubienie

Mi się zwykle z samo-zadowolonych bufonów chce śmiać. Im bardziej się nadymają, tym zabawniejsi są. Czasem trudno jest ukryć uśmiech.

1 polubienie

Buffo i clown ? Jedna opera.

1 polubienie

To się potrafi nakłaść na siebie w postaci rysu narcystycznego i innych takich (wiem, że nie po polsku piszę, ale późno zasnęłam)

1 polubienie


Jak taki aligator: niby biały a aligatorem zostaje.

Żadna skrajność nie jest dobra

3 polubienia

Powiem wprost.Nie cierpię obcowania z ludzmi z niska samooceną.Z doświadczenia,po prostu wszystko mnie u nich wnerwia!
Co do zbyt wysokiej…Czasem szanuje ludzi którzy nie irytują mnie fałszywą skromnością bo mają swe argumenty by powiedziec prawde o swych zdolnościach.Rzadkie ale zdarza się.
Natomiast bufonów po prostu ignoruję i,przechodze na drugą strone ulicy.
Gorzej jeśli sie taki w pracy trafi i jesteś na niego skazany.Co ciekawe,w Anglii trafiałem na takich i na głupkowatym pyskowaniu sie kończyło.W Polsce taki debil potrafi od razu przechodzić do rękoczynów.Oto co robi bezkarność…Ale to juz inny temat.

No wiesz, nie każdy był w dzieciństwie dobrze traktowany w domu tak jak ty.

A co to ma wspólnego z tym co napisałem?

A no to, że niska samoocena wynika często ze sposobu traktowania dziecka przez pierwszych opiekunów.

Czyli że prawidłowa odpowiedz na postawione pytanie jest tylko jedna,tak?Bo jak inaczej to zle… :face_with_raised_eyebrow:
W takich warunkach nawet rozmowa nie ma sensu.
I jeszcze ten z trudem skrywany żal że najwyrazniej miałem lepiej…

Ale jaki żal? To, że nie jestem gruboskórna tylko mam pewną świadomość to nie żaden żal. Życie mnie nauczyło nie zazdrościć nikomu, bo życie jest jakie jest. I po co się spalać, jak się na coś nie miało wpływu?
Czasami nawet trudne okoliczności okazują się takimi, które po latach nauczyły czegoś, czego by nie było, gdyby było łatwiej.

Niska samoocena? Wiedziec co sie potrafi to zaleta. Ale jak czytasz kolejne CV ze sztampy nie wiem, ale się nauczę ?
To zaczynasz sprawdzac czy osobnik dany wie, że aplikacja osobiście podpisana mile widziana.

1 polubienie

A kto Ci każe czytać czyjeś cv? :roll_eyes:Nic bardziej bezsensownego,głównie z uwagi na bzdury i kłamstwa.No ale przecież nikt starając sie o pracę,nie napisze że jest przeciętniakiem lub nieudacznikiem.

Niestety czytanie cudzych CV przez jakis czas to byl jeden z moich obowiązkow slużbowych.
Zapewniam Cię, że 90% ludzi zadawalalo sie formatami bezkrtycznie sciagnietymi z netu.
Rzadko ktoś się wysilił na dodanie czegos w rodzaju listu motywacyjnego.
Czasem to mialam wrażenie, ze rozsyłają te CV w nadziei, że robią wszystko, żeby nic nie robić.

CV trzeba umieć pisać.Tak się mówi.Z tym że nikt tego nie bierze poważnie z czytających dopóki go coś nie zainteresuje.
A piszący którzy w 90% tego nie potrafią,zwalają jak w szkole.Nie ma w tym nic dziwnego.Sami napisaliby gorzej.

1 polubienie