Witam. Nie siedzę w temacie motoryzacji, ale z tego, co wiem pobieżnie, przyszłość motoryzacji to samochód na abonament. Czyli klient ma płacić za samochód, który nigdy nie będzie jego i nawet ponoć będzie to wychodziło drożej niż normalne kupienie samochodu. Jakie więc mają być powody do pójścia na taki układ? Otóż:
Przystępna rata miesięczna,
Serwis, przeglądy, ubezpieczenia, a nawet prąd (w przypadku modeli elektrycznych) w cenie abonamentu
Co o tym sądzicie? Czy ktoś z Was zdecydowałby się na samochód na abonament i dlaczego?
Nigdy w życiu!
Jak mnie nie stać od razu, to nie kupuję. Żadnych umów i abonamentów. Irytował mnie telefon na abonament i te stałe płatności, co miesięczny haracz. Teraz mam od lat na kartę i od ok. 2 lat nie doładowywałam i pisze poważnie. A na koncie kasa jeszcze jest.
Znam osoby, które by na to poszły, w szczególności wśród tych, które pracują z domu. Chociaż i tak myślę, że za kilka lat naciśniesz przycisk na smartfonie i za kilka minut podjedzie taxi bez kierowcy do twojej lokacji.
Jestem zawsze za POSIADANIEM.
Tyle ze w przypadku samochodu,malo mnie to obchodzi.Musialbym sie zmusic do jakiegos stopnia wyobrazni…
Kazde uzaleznienie to niewola.
To debilizm. Płacisz raty za auto aby go nie posiadać nigdy a jak skończy się najem każą ci zapłacić za każdą ryskę. Tak jest to już sprawdzone. I więc za auto warte 80 tyś w sumie rat płacisz 45-50
Resztę ci każą zapłacić jako spadek wartości auta przy zwrocie. Zawsze coś znajdą. Albo bierz na raty albo leasing.
@Szczery_do_BULU Czekam na takie rozwiązanie! W Polsce jednak nie nastąpi to zbyt szybko. I tak się poprawiło, bo jest tańsze taxi przez aplikację: jest jednak spory minus tych taksówek: jeśli nie zamówi się dużo wcześniej to w godzinach szczytu może się okazać, że czas oczekiwania na kierowcę wynosi 30 minut…
Abonament ma objąć auta elektryczne, dokładniej nacisk na akumulatory. Auto można zakupić za swoje pieniążki i tylko go użytkować, reszta - serwis to abonament, z naciskiem na bezpieczeństwo ludzi. Ogólnie zmian, propozycji było tyle że nawet minister nie wie o co chodzi. Głównie to kasa, koncerny zabezpieczają swe pomysły dla siebie, jak orginalne części i podzespoły, tu najważniejszy jest akumulator / od stacji ładowania, przez jego użytkowanie, zużycie aż do utylizacji / złomowanie tak by nie zagrażać naturze