Co myślicie o Tomatini?

@okonek, to ja z innej beczki.
Dom i sady mojej teściowej znajdują się dość blisko znanej w Polsce przetwórni warzyw i owoców, często przyjeżdżali po owoce, jednego dnia teściowa powiedziała,ze ma tylko śliwki z czego większość leży i gnije pod drzewami, pewno się nie nadają ?
nadają, bierzemy wszystko…

1 polubienie

Tak, miał jeszcze wiele osobistych problemów.
Człowiek głęboko nieszczęśliwy to był, który do tego jeszcze za dużo widział.

1 polubienie

no to powaznie ryzykowali - ze spadow wg norm (nie tylko europejskich przetworow sie nie robi) dlatego profilaktycznie bedac w PL dzemow staram sie nie jadac, a w Hiszpanii tylko konfitury gdzie widac cale owoce.

1 polubienie

Byłam akurat na wsi, nie tylko byłam tego świadkiem, ale i sama zbierałam.

od ludzi. ktorzy za komuny jescze pracowali w lowickiej przetworni warzyw i owocow tez sie nasluchalam co sie w te koserwy i sloiczki pakuje.

1 polubienie

Dokładnie, ja tylko dodam, że chodzi o Hortex :wink:

1 polubienie

Jak maja za duzo to moze byc nawet fajne. No i zarobek! Poza tym gorzej gdyby sie obrzucali arbuzami…

2 polubienia

Nie wspominając o hiszpańskiej korridzie benasku !
Tradycja dla mnie bestialska ! :rage:

6 polubień

Też miałem zamiar o tym wspomnieć. Corrida to idiotyzm.

5 polubień

Też o tym pomyślałem, ale tam przynajmniej byki się nie marnują, bo są ubijane na mięso po całej imprezie.

Sa miejsca gdzie na ostatki zamiast konfetti obsypuja się maka, okolica Ourense, po zakończeniu winobrania polewaja się czerwonym winem - tam w tym celu na ten czas fontannę napełnia się winem, reszta to już inicjatywa prywatna :laughing: wHaro LaRioja, tylko, że są mniej znane. W obu uczestniczyła aktywnie :innocent:

Nie ma słusznej sprawy dla wyrzucania jabłek na ulice!

2 polubienia

Nie podnos głosu! :rofl:

Jako dziecko uczono mnie, że jedzenie nie jest do zabawy i… tak mi zostało.

1 polubienie

Równie dobrze mogliby kosmici powiedzieć o ludziach, że ci się nie marnują tylko są wykorzystywani do kosmicznych badań.

Przyznam, że głupszej argumentacji dawno na temat corridy nie czytałem.

2 polubienia

Ja sie bawilam: w kaszce robilam " drozki" a z chleba lepilam kulki. Lepiej smakowaly i byly cudownie brudne!

No nie byki są ubijane w trakcie imprezy, a wcześniej planowo dreczone. Nie porównuj rozdeptania paru ton pomidorów z planowym torturowaniem zwierząt.

2 polubienia

Za grzebanie w talerzu dostawałam po łapkach :slight_smile:
Ale… przypomniałaś mi, że z chleba robiłam korale! Czyli, już od dziecka bawiłam się w rękodzielnictwo :)))

2 polubienia

Czyli tez kulki… :slight_smile:

A biżuterię z makaronu?