Chodzi o argument mówiący, że skoro istnieją cuda - zjawiska, których nie może zdziałać żadne stworzenie – to czyni je Bóstwo, a tym samym daje w nich osobiste, naoczne świadectwo o sobie.
Już pomijając fakt, że każdy cud zostanie lub będzie mógł zostać wyjaśniony naukowo, to pytanie, o którym bogu by miał świadczyć dany cud?
Tego nie wiadomo czy zostanie lub będzie mógł zostać wyjaśniony naukowo.
Jest to błędne założenie. 200 lat temu, gdyby ludzie usłyszeli, że można na odległość przesyłać głos i obraz – powiedzieliby że to cud. Czy jest to argument za istnieniem sił nadprzyrodzonych?
Jedynym argumentem na istnienie boga/bóstw jest wiara w nie, czyli coś, czego nie można udowodnić.
@Aekimt A słyszałeś o „dowodzie” polegającym na tym że skoro pragnieniu odpowiada ciecz, która może je zaspokoić a głodowi posiłek który może go nasycić tak samo może być z potrzebą transcendencji?
Jeśli chodzi o Twoje pytanie to uważam że większość zjawisk ma jakaś swoją przyczynę, tylko w danym momencie nie mamy znajomosci (z różnych powodów) owej przyczyny co nie znaczy że jej nie ma - może to być przyczyna zwykłego nie koniecznie boskiego kalibru. Jeśli przyczyny nie da się określić w prosty sposób jej „interpretacja” pozostaje w gestii osób, których wydarzenie dotyczy (dotyka).
Cud to mieszanka szczęścia i przypadku
Nie słyszałem.
Co najmniej często tak właśnie jest
Na cuda zakrawały niektóre objawienia maryjne. Wręcz niewyjaśnialne, a jednak, dzieci zwykle będące świadkami takich widzeń, dawały podobne świadectwa o widzeniu. Czyli jednak cud.
Najbardziej fantystycznym chyba widzeniem było to z Fatimy. Gdzie podczas cudu słońca niejeden ateista został uleczony.