Znajomy opowiedział mi dziś dlaczego swoje dzieci wypisał z zajęć z religii (przedszkole). Otóż katecheta - klecha regularnie opowiada(ł) dzieciom o śmierci i o tym co się z nią wiąże. Celem tychże opowieści ma być zachęcenie dzieci do wiary, pogłębienie bliskości z panem bogiem, kościołem i modlitwą. Bo tylko bóg gwarantuje spokój, niebo i aksamitne przejście do wieczności.
Znajomego i jego kobietę zaniepokoiło zachowanie dzieci w domu. Często pytały czy śmierć boli, kogo spotkają w niebie, czy będą tam wpuszczone itp.
WTF kur*a??
I podobno nie jest to jedyne takie przedszkole. Podobno władze kościoła chcą poprzez to straszenie odbudować frekwencję za religii i mszach. Bo hajs topnieje.
Co sądzicie?
3 polubienia
Ja tam sie smierci nie boję, pożyjemy - zobaczymy!
1 polubienie
Moje obie córki przez to przeszły. Trochę interweniowałem wtedy i rozmawiałem z katechetką. W końcu sam im o istocie wiary mówiłem. Po pierwszych lekcjach, zaczęły się bać. Innych dzieci też to dotyczyło, W końcu wymieniono katechetkę i na jej miejscu pojawił się ksiądz. Sytuacja się zmieniła na lepsze. Ale trochę trzeba było powalczyć. A w takich rzeczach jestem niezły.
6 polubień
Dobrze, że moje dziecko z przedszkola już wyrosło. Za to, za jej czasów, w przedszkolu organizowano pochód pierwszomajowy…
Zaczac dzieci wychowywac na horrorach. Wtedy zaden katecheta przedszkolakowi nie podskoczy.
2 polubienia
Znam to z wlasnego doswiadczenia
Mnie tez od dziecka straszono bogiem