Co przepowiadają zjawiska atmosfertczne?

Na przykład te
klik
Byliście świadkami czegoś podobnego?

1 polubienie

Lisia czapa to u mnie norma.
Zorza polarna tu nie dochodzi, ale np. kalima czyli biale, lub zolte niebo tez nie jest rzadkoscia (powoduje je pyl przenoszacy sie znad Sahary)
A w nocy byla wsciekla burza, w calej wsi prąd padl, egipskie ciemnosci. Juz myslelimy, ze to planowe i jakis nalot sie szykuje? Ale naprawili po 20 minutach.

1 polubienie

No to macie ciekawie :slight_smile: są rozrywki.

Juz daswno przestalem zwracać na to uwagę.Wszystko co sie w świecie dzieje,jest przedmiotem manipulacji.
A ja mam tych swoich 60 lat,co zauważyłem niedawno,i nie nadaje sie juz na buntownika czy przywódcę.Poza tym,akurat zielonych zwyczajnie nie znosze!

3 polubienia

Z covidem wlacznie …

1 polubienie

Zorze polarną i księżycową tęczę widziałem w Italii, dokładniej w Cerignoli / wieś wielkości połowy Warszawy. Tam nikt za ich widokiem nie przepada, niby stara przepowiednia a sprawdza się w około 70%, i powoduje duże straty w ogrodach, sadach czy na polu. Trudno się oddycha i ekspresowo się męczy. Temperatura dziwnie się uaktywnia jakby pasami i płynnie w zależności od koloru tęczy - chyba, co ileś metrów jest odczuwalne ciepło np + 30°C w cieniu i jednocześnie np przymrozek obok np - 2-7°C, co odczułem osobiście szczypaniem w nos i uszy, zachwycony jakością i płynnością kolorów, i przez to większość Włochów chodzi w czapkach uszatkach, nawet w słoneczne dni by uszu nie odmrozić jak trafi się na zimny pas. Jest ładnie kolorowo jak w kalejdoskopie, w biały dzień żywe płynące kolory, masa odcieni które przewijają się od nieba w okolice ziemi z rana, i niekiedy poziomo około 12-14 - czas na sjestę, wygląda to jak ogromny telebim. Najgłupsze to to że jest widoczne tylko w tej miejscowości, gdzie jest masa winnic czy gajów oliwnych, jedziesz 250 km dalej i to widać, przejedziesz 300 km i jest niebo bez chmur i tęczy. Winogron rano zielony gorzki a po południu czarny lub żółtawy i słodki, niezależnie od odmiany, stąd problemy by mało stracić na wartości owocu / szybko zebrać ludzi i zacząć zbiór na przerób. W Polsce kupujemy odpady, normalna 1 kiść winogron na gałęzi ma ponad 20 kg / wanienka do wyprania niemowlaka z czubkiem /. Z oliwkami jest gorzej - zmiana temperatury powoduje szybkie opadanie liści, i gołe gałęzie, a to oznacza cienkie zbiory i słabą jakość oliwy. Podobnie jest z pomidorami, widać gdzie były duże różnice temperatur, to pomidor jest popękany w kilku miejscach, normalnie sobie leży na gołej ziemi, nikt nie bawi się w szklarnie bo to wylęgarnia pleśni i chorób. Na cześć tej zorzy powstało wspólne święto, razem z St Fermina / jakoś tak / niedaleko malutkiej osady Diviparta / podobne do Częstochowy i pielgrzymek, pośród żmijowisk jadowitej czarnej mamby/ - drewniany kościółek sanktuarium księdza Pio / tu się urodził i został pochowany w prostym ołtarzu. Miał te zorze i tęcze oraz żmijowiska przepowiedzieć wcześniej. Zorze i tęcze pokazują się różnie jakby od przypadku, nie są regularnie np co któryś dzień lub godzinę

3 polubienia

Jesteś pewien tej róznicy temperatur?Brzmi nieprawdopodobnie…
Co do winogron,chyba racja…Widzialem to w Tsantali w Grecji i nigdy potem nie widzialem takich byków!!! :joy:
Faktycznie,teraz zdalem sobie z tego sprawe…
Nigdy nie byłem w podalpejskich Włoszech ale tam gdzie byłem,nigdy nie widziałem zadnych szklarni…

2 polubienia

Kiscie zależą od gatunku winorosli. Te różnice temperatur poza sezonem letnim w środziemiomorzu bywają duże. Zwlaszcza we Wloszech, które sa bardziej wystawione na arkryczne prądy powietrzne.
Szklarnie a wlasciwie rodzaj inspektow tam to widziałam na Costa di Fiori, niedaleko San Remo.
U mnie hoduje się pod folia, która utrzymuje wilgoć i chroni przed palacym sloncem. Sady oliwkowe gleboko na poludniu to samodzielne, ogolnie o hiszpanskim rolnictwie to mozna długo, bo różnych upraw maja od czorta.

2 polubienia

To ciekawe co mówisz.
Nie wiedziałem o tym.

Co dzień odczuwałem te różnice, na to nie ma leku, albo jesteś uodporniony albo wyjeżdżasz w lepsze klimaty. Ja o różnicy zapominałem, zdarzało się że i o czasie. Pierwszy przyjazd i to odczułem na sobie wyłączony z życia na tydzień, kilka alergii naraz, z podejrzeniem chorób tropikalnych - malaria, denga niespodziewane nietypowe reakcje grożące życiu po lekach ratujących, to nowość pośród lekarzy i dla mnie, ale obyło się bez szpitala, pomimo tego postanowiłem tam zostać dla jedzenia, dla kobiet, dla opery i życia. O różnicy w klimacie / problemie / przed wjazdem nikt nie informuje - małe bla bla że mogą być jadowite węże, pająki, że brud itd. - idziesz spać a pod kocem wyciągnięta metrowa czarna żmija :stuck_out_tongue_winking_eye:, to delikatnie się wynosi do ogródka je głaszcząc, nocą nic lepiej - końcówki koca w soplach, budynek to minimalna ochrona, i do kolacji wszystko automatycznie wysuszone bo w dzień zaliczyłem +43° w cieniu, powietrze lekko falowało i uspokajało, było romantycznie, wszystko kusiło zapachami, trudno zobaczyć podczas wycieczki delektując się słońcem, zabytkami itd. Widzimy co chcemy zobaczyć przez kilka godzin i jedziemy dalej. Dłuższy pobyt odsłoni rzeczy jakby schowane za płotem, nagle życie staje się czarnobiałe tu i teraz na faktach bez różowych okularów fałszu. Duża szkoła życia. Ja zawalczyłem, musiało się udać. Byłem około 120 km od Neapolu, podobnie do przereklamowanego oceanu czy morza, brudne błotka i za to żądają kasy

1 polubienie

San Remo to ciekawa i ładna miejscowość. Miałem okazję być na 2 festiwalach / występach zespołów, piosenkarzy międzynarodowych na żywo, było głośno i kolorowo

1 polubienie

Widmo Brockenu widziałem dwukrotnie w środkowych Niemczech.

Jako dzieciak widziałem piorun kulisty.

Żadne zjawiska atmosferyczne niczego nie zwiastują oprócz określonej pogody.

3 polubienia

:rofl: :rofl: :rofl: :rofl: :rofl: :rofl: :rofl:
Gdy można sterować pogodą, wiara w przepowiednie staje się plotką puszczaną tu i tam…

1 polubienie

Kiedyś ludzie kierowali się pogodą i wróżyli z pogody. Myślę, że i dziś jest wielu takich.
Zresztą “Ogniem i Mieczem” Sienkiewicz zaczął czymś takim. Faktycznie, przed wybuchem powstania Chmielnickiego były bardzo duże anomalia pogodowe. Pamiętam, że na starym Pytamy to opisywałem.

kiedy nie bylo anomalii pogodowych?
czesto to co nazywamy anomalia jest zjawiskiem okresowym, ale wystepujacym rzadziej - monsuny sa zjawiskiem mniej wiecej co roku, ale wyjatkowo ulewne deszcze tylko co jakis czas, kiedy naloza sie na to inne czynniki - ktorych bez badan satelitarnych co dzieje sie po drugiej stronie globu nie ogarniesz.
a, ze czlowiek jest specjalista od naruszania rownowagi w przyrodzie? to tez prawda.

3 polubienia