W ostatniej kolejce, zagrał piłkarz Zagłębia, któremu brakowało jednej żółtej kartki do przymusowej pauzy. Normalnie taki piłkarz uważa, ale w tym przypadku było inaczej. Otóż w następnej kolejce Zagłębie ma zagrać Lechem… i to jest sedno, ponieważ ten piłkarz jest do zagłębia wypożyczony właśnie z Lecha. Dodatkowo ma klauzulę, że nie może wystąpić przeciw Lechowi… czyli miałby mecz pauzy bo nie może grać. Klub postanowił, że można upiec dwie pieczenie i gdyby złapał żółtą kartkę
to będzie pauzował w meczu w którym i tak by nie zagrał. Korzyść taka, że od kolejnej kolejki nie byłby już zagrożony.
Mecz zbliżał się do końca, kiedy zawodnikowi pokazano z ławki że ma dostać kartkę… i zawodnik dostał. Agresywnie zaatakował juniora drużyny przeciwnej i złamał mu nogę.
Mógł odkopnąć piłkę, mógł złapać za koszulkę… ale wolał młodego zniszczyć. Oczywiście dostał żółtą kartkę.
Mam nadzieję, że Komisja Ligi zawiesi tego bandytę na wiele miesięcy… ale to tylko jeden z przypadków.
Ostatnio uchwalono przepis, że jak się kogoś sfauluje w polu karnym bez walki o piłkę, to dostanie się czerwoną kartkę obligatoryjnie. Jeżeli zaś w walce o piłkę to żółtą. Pozornie super… ale to znów powoduje że jak ktoś kogoś złapie za koszulkę… to dostanie czerwoną kartkę… ale gdy skoczy na kolano przeciwnikowi, to tylko żółtą.
Chyba się wszyscy pogubili i zapomnieli co jest ważne w sporcie?
Co w ogóle robić z takimi ludźmi?
3 polubienia
Nie wiem, co na to odpowiedzieć?
2 polubienia
Z jakimi ludźmi?
Z piłkarzami? Życie jest twarde - odpowiedzą - gramy jak nam przepisy pozwalają.
Z prawodawcami sportowymi? Niewiele się różnią od tych sejmowych czy raczej rządowych. Piszą na kolanie, szablonowo, bez analizy i zagłębiania sie w szczegóły. Nie mając człowieka-gracza na widoku.
Piłka nożna tak na trybunach czy poza stadionami jak i na boisku, już mało jest podobna do tych idei u zarania.
3 polubienia
To nie jest nasz wynalazek.Kilkanascie lat temu niejaki Taylor z Birmingham spowodowal otwarte zlamanie u jakiegoś Chrowata o brazyliskim pochodzeniu…
Tylko ze on wylecial z boiska i wiecej o nim nie slyszalem od momentu gdy ucichly skargi ekipy przeciwnej…
Opisana przez Ciebie sytuacja jest zapisem pola widzenia jednej strony.Bo kto widzial sygnal z ławki?Jak to udowodnic?Przeciez musial ktos na to czekac i obserwowac ławke a nie mecz…
Obalanie takich teorii to droga do nikąd.Tutaj,bez wzgłedu na intencje,sprawca takiego wejscia,powinien byc karany bezwzglednie czerwoną kartką i banicja co najmniej do konca sezonu.Jesli do konca sezonu jest mniej niz 6 spotkan,do polowy sezonu nastepnego.Zeby nie kombinowali w podobny sposób.
Oglądam match of the day,co tydzień.Nie ma kolejki aby nie bylo przynajmniej 1-2 takich zagrań.I nie sądze by w innych krajach nie wyglądało to przynajmniej podobnie.Np. na Balkanach skad tak chetnie bierzemy pilkarzyków którzy potem celują w czerwonych kartkach…
2 polubienia
Jedyne wyjście przestać opłacać takie coś. A winnych karać w/g KK.
3 polubienia
Kamera pokazała że dano sygnał z ławki. I pewnie tylko dlatego jest dochodzenie w Komisji Dyscyplinarnej, bo dziennikarze narobili szumu. W trakcie meczu ławki są stale obserwowane prze jakąś kamerę, bo zawsze liczą na reakcję trenera lub rezerwowych
1 polubienie
Kiedyś sędzia oceniał, on czuł zazwyczaj czy piłkarz zasługuje na żółtą czy czerwoną kartkę. Teraz jakieś idiotyzmy obligatoryjne. Kiedyś wprowadzono obligatoryjną czerwoną kartkę za wślizg z tyłu. I sędziowie karali nią nawet zawodników, którzy lekko z bocznego tyłu wchodzili wślizgiem, nawet jeżeli nie było faulu.
Do tego jakieś absurdy: jak piłkarz nie walczy o piłkę i sfauluje w polu karnym, to czerwona kartka.
A jak na przykład się poślizgnie i wpadnie na przeciwnika niezamierzenie? Wtedy jest faul i karny… ale czy zasłużył na czerwoną kartkę?
3 polubienia