Co u was ostanio podrożało?

Umycie, obcięcie i wymodelowanie i często jest to więcej. Zależy ile to cięcie wymaga pracy.

1 polubienie

To jestem w domu. U nas obcięcie bez mycia ( tylko zwilżenie włosów spryskiwaczem), suszenie wspomagane paluchami fryzjerki, kropla ohydnej gumy nakładana tylko na przód fryzury , 25 zł do fartuszka sruuu do domu :))))

1 polubienie

To jest salon naprawdę bardzo dobry. Ona ma już zapisy do końca lipca. No nie ma co ukrywać dla bogatych :wink: Ale fryzjerzy też dobrzy, dobrze wyszkoleni i kosmetyki dobre, a szef ciśnie i aniołem nie jest, ale też daje zarobić.

1 polubienie

Chodze do fryzjera do J.l.Davida a tam jest 60zl.Ale za to kawa,mila atmosfera brak tloku i nachalnie walącego radia:)
Ciekawe ze tam cena nie zalezy od tego co sie dzieje wokoło ale od umiejscowienia danego zakladu:))
Zwracam uwage na kazdą podwyżke,która mnie interesuje/dotyczy.I duzo chyba czasu upłynie zanim wyjade na wakacje gdzies nad polskie morze lub w góry

pieczywo. i to niekiedy o 100% - efekt chyba tych wszystkich “wynalazkow” z chia, amarantusem i innymi paskudztwami - kupic zwykla bulke to coraz trudniej, a w ramach “zdrowej zywnosci” chleb zytni to w cenie zboza na przednowku.

1 polubienie

W mojej dzielnicy jest 10 salonów fryzjerskich, wszędzie są zapisy, nie z powodu ich wybitnych zdolności, im chodzi o to, żeby klient nie czekał na swoją kolej 30 minut.Gdybym chciała włosy umyć, obciąć , wycieniować, wysuszyć i wymodelować z użyciem najlepszych kosmetyków ( każda szefowa swoje chwali pod niebiosa, wszyscy kupują w tej samej hurtowni), zapłaciłabym około 80zł. Nie robię tego, modelowaniem można wiele niedoskonałości zamaskować, ja muszę zobaczyć dokładnie swoje włosy po obcięciu i potrzebuję kilku dni mycia, żeby zechciały się układać jak ja chcę. Od ponad 30 lat mam niezmiennie krótkie włosy, układam je paluchami, trzeba dobrej fryzjerki, żeby mi odpowiednio włosy obcięła i właściwie wycieniowała.

1 polubienie

Jak mam ochotę na najzwyklejszy PRLowski chleb bez udziwnień to kupuję w Społem - prlowskim sklepie. Czesto jeśli chce ten najzwyklejszy to kupuję niekrojony, bo mam wrażenie że jest jeszcze lepszy. Smak prawie ten sam, a cena 2,20 zł.
A jak mam ochotę na udziwnienia to i 5 zł w piekarni.

U mnie jednak większość salonów normalnych jest takich, że wchodzisz i zostaniesz obsłużona. Tam akurat nie ma szans. Pierwsza wizyta miesiąc czekania, kolejne wg potrzeb, niektórzy przychodzą co kilka dni na samo ułożenie, a niektórzy nawet codziennie rano. Wtedy już uznają cię jako stałą klientkę. Jeśli zawalasz termin i nie poinformujesz, że cię nie będzie, to już twój status stałej klientki spada i znów czekasz miesiąc.

Mam bardzo cienkie włosy i rzadko byłam zadowolona z cięcia. Kiedyś obciął mnie jej szef. Bosko! Ma facet talent. Teraz już corka mnie tnie, też super! Choć kiedyś różnie to bywało. Długo, ok.2 lat była wyłącznie jako jego asystentka. On im sponsoruje szkolenia, ale też sam szkoli i widzę po prostu te postępy u mojej córki. Bo zawsze byłam jej modelem, bo na kimś musi się szkolić. Miała też prawo zapraszać do salonu swoich modeli i na nich ćwiczyć za darmo :wink:
Ale szczotki, nożyczki musi mieć swoje (każdy fryzjer) a to koszt powyżej 1000 zł - oczywiście raz na jakiś czas je wymienia.

Dodam że dobrze obcięte włosy same się układają.

Woda… zimna i ciepła, co za tym idzie ogrzewanie (czynsz).

Nie zauważyłem.
Ceny prawie stoją. Zarabiam za to ok. 2,5x więcej.
Strzyżenie? Zwykle Maciej sam sie strzyże.
Ostatnio zaszalałem gdy byłem w stolicy… strzyżenie 15 zł, zapłaciłem 20zł - bo 5 zł to był napiwek.
Takie ceny są przy punktach przy stacjach metra…podpowiem nieśmiało :slight_smile:

Poczta Polska! Ja sporo wysyłam, więc dość znacznie odczuwam tę podwyżkę :frowning:

2 polubienia