Makijaże, uroda, tła.
Amerykańskie sceny palacych sie samochodow.
Wybuchy?
Podpalenia i sciezka ognia z zapalonej benzyny.
I w ogole w latynoskich serialach jak budzaca sie kobiera wygladajaca jak prosto z salonu pieknosci, z kieliszkiem wina, czy dzielny bohater po parugodziennej jezdzie konno ma nieskazitrlme wypastowane buty.
Tak to w ogole takich kwiatkow jest wiecej. Tureckim tez nie brakuje
Każda historia praktycznie.A i tak to zależy od reżysera.Woody Allen nie potrzebuje niczego"ulepszać".Jego Nowy Jork jest z codziennosci określonych sfer,zawsze taki sam…Ale juz np. Fellini,kręcąc,“A statek płynie”,uznal ze prawdziwe morze jest za malo morskie i…sklecił je dla efektu z jakiejś niebieskiej folii ![]()
Wszystko robi sie dla określonego efektu.Ulepsza lub pokazuje w gorszym kształcie,świetle.Cherlize Theron,jedna z najpiekniejszych obecnie aktorek,w filmie"Monster"wyglądała faktycznie jak ludzki demon…
I tak w nieskończoność.Film to nie Polska Kronika Filmowa.To artystyczna wizja,fantazja lub wygłup ale czymś w rodzaju dokumentu z wplecionym wątkiem fabularnym,jest coraz rzadziej.Tak bylo we wloskim neorealizmie lub w kinie mlodych gniewnych z Anglii rodem…Ale to bylo w minionym stuleciu,głownie jako reakcja na kino lat 30-stych i wczesne powojenne kiedy uznano ze życie zwyklego czlowieka jest ciekawsze od arystokracji,burżuazji itp.
Dzisiaj jakby sie uprzeć,w dobie inwazji bredni ze swiata fantasy lub coraz głupszych horrorów,nic nie jest naturalne.Nawet strach w ludzkich oczach…
Jedzenie. Rzadko kiedy bohaterowie jedzą w domu kanapki czy jajecznicę. Do zwykłego śniadania cały stół jest zastawiony wyszukanymi daniami, owocami jak na szwedzkim stole w pięciogwiazdkowym hotelu.
Prawa fizyki. Tu nawet się mówi o fizyce hollywódzkiej, którą łatwo poznać po tym, że przeczy prawom fizyki. ![]()
Mowisz o filmie amerykanskim chyba ![]()
A skąd! Wystarczy popatrzeć na polskie seriale i telenowele. I wiem skąd to się bierze - moja ciotka kiedyś wynajmowała dom do kręcenia kilkunastu odcinków jakiegoś topowego serialu. Dla aktorów i ekipy jest zamawiany najlepszej jakości catering - cóż więc za problem zamówić więcej, postawić na stole i kazać aktorom odgrywać rolę a potem wszystko zjeść w ramach posiłku?
A sorry…Ja tego w ogole nie traktuje jako filmu ![]()
Jeżeli masz na myśli seriale to przecież zaprzeczasz rzeczywistości. Rozumiem że można być mocno krytycznym ale realia jakie są każdy widzi, wystarczy w OTV spróbować znaleźć jakiegoś normalnego pełnometrażowca na wieczor.
Zakończenie … ![]()
Nie rozumiem.Jakiej rzeczywistosci?
Istnienie tej sieczki,poki co nie wyklucza jeszcze kinematografii a znalezienie pomiedzy jednym i drugim wspolnych cech,jest coraz trudniejsze.
Film to przede wszystkim kino.Tv to druga liga lub odgrzewane kotlety.Jest jeszcze rynek dvd,takze znacznie wiecej wart od tv.
Niczemu nie zaprzeczam ale stanowczo protestuje przeciwko stawianiu znaku rownosci miedzy produkcja tv a filmem.Zreszta nawet w najlepszych czasach seriali,byla to zupelnie inna kategoria,nagradzana na zupelnie innych festiwalach.
Kto tu stawia znak równości albo coś wyklucza? Bo ja nie.
Dlaczego piszesz o produkcji TV a nie o prezentacji TV? W końcu w TV można obejrzeć również filmy kinowe.
Rozumiem że jako miłośnik i znawca filmu masz swój niezbyt przychylny stosunek do seriali, ale nie możesz zaprzeczyć że one istnieją, cieszą się powodzeniem (i to dużym) i też pokazują kawał naszej rzeczywistości.
Poniewaz,co zresztą napisałem powyżej,tv dawno juz przestała byc reprezentatywnym nośnikiem kina.A pytanie dotyczy FILMU.
Filmu z którym tv ma coraz mniej i mniej wspolnego,nie licząc kanałów filmowych,niestety takze nie prezentujących z załozenia,aktualności.
Dlaczego więc mialbym sie w ogóle w tym temacie zajmowac telewizją?Jesli juz to wlasnie produkcją która czasem uzurpuje sobie jakies filmowe pretensje.Tymczasem ma ona z filmem w najlepszych przypadkach tyle wspolnego ile futsal z piłką nożną.
Pytanie było," co w filmach bywa ulepszone?".I dlatego nie mogąc jakoś dojść,co chcesz udowodnić,uważam ze ta rozmowa odbiegła od tematu.
W filmach wiele rzeczy jest ulepszonych względem rzeczywistości. Ja jednak skupię się na tym, co mają tam pogorszone. Mianowicie samochody. Wystarczy byle poważniejsza kraksa, a wybuchają, jakby w bagażniku przewoziły beczkę ruskiego spirytusu z przemytu.
By tylko wydarzeń historycznych nie ulepszali, w czem Hollywood prym wiedzie.
Za to giwery w tzw. filmach akcji,mają jakby armaty ręczne dzwigali.Nie ma to jak reczna artyleria Chucka Norrisa.Akurat wczoraj wdepnąłem na taką mine ![]()
Nie mowiac o tym ze chyba nic na świecie tak sie nie pali jak narkotyki w foliowych workach.Benzyna wysiada ![]()

