Wszystko jest dla ludzi. Z umiarem.
swego czasu zlosliwi tlumaczyli niedobory papieru toaletowego faktem, ze zuzywany jest do produkcji parowek.
W parówkach jest wszystko poza mięsem.
Co ja na to?
To co zawsze.JAKOSC!
I moja wlasna,prywatna decyzja.
Zawsze traktowalem jedzenie jak swieto.Niestety tryb zycia,tempo,psuja to wszystko i nie zawsze jest jak by sie chcialo…
Ale na miare swych mozliwosci,nie zamierzam sie zmieniac.Odrzucam chipsy czy batony,nie mowiac o tzw. napojach energetycznych…Pewnie jeszcze pare innych swinstw jest mi obcych ale kielbasy lubie i to o wiele bardziej niz naukowcow
pod warunkiem ze to cos nie tylko z wygladu przypomina kielbase.
Tak jak wyzej…JAKOSC
Oczywiscie nigdy sie nie dowiem jak wyglada produkcja.Ale gdybym zaczal tropic,pewnie musialbym przestac jesc lub doprowadzic sie do stanu wycienczenia pod wplywem oblakanych teorii bezmiesnych.A na to jestem wciaz zbyt aktywny.
Niemniej jednak przede wszystkim,radosc z jedzenia! Ktos kto tego nie zna,musi byc zgorzknialy w sposob jakiego nie chcialbym poznac.Mowie oczywiscie o tych ktorzy maja wybor a nie o biednych dzieciach z Afryki…
I tej radosci odebrac sobie nie dam
warunki produkcji samej zywnosci to musza byc sterylne lub prawie sterylne, inaczej bys sie zwyczajnie zatrul. my juz nie mamy odpornosci naszych przodkow, ze jak to napisal @birbant termin przydatnosci do spozycia wyznaczalo, czy jedzenie samo nie wychodzi z talerza. czyli jego mobilnosc
gorzej jest na poziomie hodowli zarowno zwierzat jak i roslin - to co dzieje sie w tym przemysle, bo tego inaczej nazwac sie nie da moze odebrac radosc jedzenia. dlatego dobrze sie dzieje, ze UE jednak doplaty uzaleznia od warunkow hodowli czy uprawy.
tradycji posiadania stada dzieci wiekszego niz krow w wielu kulturach nie zmienisz, wiec o glodujacych dzieciach w Afryce czy gdzies indziej to moze w innym temacie?
Ja już nie mówię o parówkach (nb. bardzo lubię…)