Co zrobić?

Witajcie
Pracuje w sklepie typu “wszystko i tanio”.
Ostatnio miałem trudnego klienta, którego obsługiwałem na kasie. Trudny dlatego, iż teraz mi grozi. Sytuacja wyglądała tak, że kasowałem jego zakupy, on zapłacił i wyszedł. Po zamknięciu sklepu patrze, a on puka w szybe sklepu i przywołuje mnie palcem. Podchodze do szyby a on uderza w szybe paragonem i ścierkami ze sklepu. Pomyślałem, że przez przypadek nabiłem mu dwa razy ścierki, powiedziałem żeby przyszedł we wtorek (sytuacja miała miejsce w Wielką Sobote). Gość czekał na mnie na parkingu w samochodzie po czym zaczął za mną jechać. Na szczęście udalo mi się go zgubić w alejkach.
Dzisiaj dzwoni do mnie koleżanka i mówi, że był na sklepie. Okazalo się, że zamiast ścierek miał nabitą pościel. Błąd dziwny ale pewnie albo ścierki miały naklejony kod kreskowy z pościeli przez jakiegoś klienta albo koleżanka podawała mi ze sklepu kod na ścierki i pomyliłem cyfry. Błąd ale zrobili mu normalnie zwrot i powinno być po temacie. Okazało się, że wypytywał o mnie i rzucił im na odchodne “Ja tego fiuta dojade”. Mamy jego dane bo robił zakupy na fakture. Myślicie, że warto to zgłosić na policje? Nie wiadomo czego moge się po nim spodziewać. Może mnie zaatakować na sklepie lub porysować mi samochód albo uszkodzić. Co sądzicie?

1 polubienie

Zgłosić groźby warto, jeżeli ktoś je potwierdzi. Nawet jak nic nie zrobią, to będzie zgłoszenie w bazie, więc jak cię już odkopią za 6 miesięcy lub 6 lat, to będzie pierwszy podejrzany. :rofl: :rofl:

7 polubień

Kurde ciężka sprawa. Nie wychodź po zmroku. Kup broń. Załóż alarm.
Albo lepiej - wyjedź za granicę. Polowanie czas zacząć.

4 polubienia

witaj, najlepiej potraktowac azotoksem po oczach
a tak serio? z takimi jest zawsze problem, stan maniakalny
na odleglosc to tylko zgosic do domu wariatow
o ile tam jeszcze jakies miejsce bedzie?

2 polubienia

Nie masz na razie podstaw do żadnego zgłoszenia. To że gdzieś, komuś coś powiedział to nie jest podstawa. “Dojadę” to nieokreślona groźba.
Jedyna moja rada: trzymaj w gotowości dyktafon w komórce.

2 polubienia

Albo ty go znajdź i wykończ. Zwłoki zakop w lesie i po problemie. Inaczej to ty skończysz w dole albo stawie.

2 polubienia

Tu nie ma co żartować, bo znam podobną sprawę. Zaczęło się mniej więcej tak, jak tutaj, a później rzecz nabrała dynamiki i było ostro i nieprzyjemnie.

3 polubienia

Powinieneś kupić sobie transalator.

Ja mam w wersji rurki z kwasiaka.

3 polubienia

I to jest skuteczne. Mnie podobnie mój tata nauczył ile to jest 7 x 8.

3 polubienia

zachowanie maniatyczne - wystepuje czesto na glodzie alkoholowym czy narkotykowym

3 polubienia

To nie translator, a łamigłówki.

. @Bingola lepiej to wytłumaczy .

2 polubienia

@birbant
@Dementus
a moze gazrurka?

4 polubienia

Mam z kwasiaka. taka do odkręcania kół. Ale to oficjalnie.

1 polubienie

i nigdy nie grałem.

Nawet w tetrisa?

na tv zdarzyło się. nudne bo przewidywalne.

1 polubienie

Kazda gra jest przewidywalna
W przeciwienstwie do rzeczywistosci zycia odrastaja albo je kupujesz

wiem
Jedyna którą lubiłem to jajka z wilkiem. pamiętasz?

Obiekt wówczas mniej osiagalny niz papier toaletowy
Kolega mial i nie dawal sie pobawic.

miałem lepszego kolegę. Matka z ddr przywiozła. zresztą dziś posłanka PIS. No i Katoliczka.

1 polubienie