Coś z Krainy Czarów

-W którym kierunku mam iść? - zapytała Alicja Marcowego Zająca
-To zależy dokąd chcesz dojść.

2 polubienia

Zawsze mozna trafic na krolika przewodnika

Wtem - zza grubaśnej, pustej w środku wierzby wybiegł Biały Królik. Alicja widywała już wielekroć króliki, ale ten był inny. Ubrany w długą, wytartą kamizelkę, z laseczką, w dłoniach trzymał białe, skórkowe rękawiczki. W pewnej chwili zatrzymał się, wyjął z kieszonki kamizelki wielki, srebrny zegarek i zadrżał z wrażenia. Alicji się wydało, że różowe oczy Białego Królika pociemniały. Mruknął coś i pędem ruszył przed siebie. Alicja pobiegła za nim.

2 polubienia

I prosto do króliczej nory…:slight_smile:

1 polubienie

Mile zlego początki.

1 polubienie

March hare…Zlosliwy zarozumialec.
To wcale nie kraina czarów,spotykac takich na swej drodze…

1 polubienie

Nigdy nie wiadomo po której stronie lustra jesteśmy…

Eee…Spokojnie.Az tyle się nie pije.
Każdy jest kowalem swego losu.

1 polubienie

Uparty herbatopij.
Najgorszy jest Kot z Cheshire i jego interpretacje. Zawsze po nim zostaje sadystyczny uśmiech, ktorym obdarzyl go autor.

1 polubienie

To zależy czy klucz pasuje do zamka w drzwiach, czy jest jego lustrzanym odbiciem :wink:

1 polubienie

Albo zażywa inne rzeczy…
A nie na wszystko mamy wpływ.

Może w tej herbatce coś było? :slight_smile:

Mocna byla i bez mleka…

2 polubienia

Ja tam wiem, po której stronie lustra stoję. I pamiętam ze szkoły prawa optyki. Wszelakie czary działają na mnie słabo. a nawet jeszcze słabiej. Ale za to rozumiem wszelakie metafory i co autor na myśli miał. Lewis Carroll, to wielki pisarz i mądry człowiek, co się łączy. W tej książce nie doszukiwał bym się magii, ale spostrzeżeń na temat realnego życia.
Cudów ni ma. Ale literatura piękna za to jest.

1 polubienie

I duzo matematyki :wink:

1 polubienie

Osobliwie statystyki. Właściwie, głównie statystyki.

1 polubienie

Nie tylko.
W przystępny sposob tlumaczy wiele, jakby tak uczono matematyki, a nie rachunkow w szkolach to przyszłość narodu nie mdlała by na sama wzmianke o maturze z matmy.:wink:

2 polubienia

Prawdę mówiąc, to matura z matmy poszła mi lepiej, niż przypuszczałem. Za to na polskim o mało się nie “wykopyrtłem”. Słowacki trafił się mnie. A ja dobry byłem z Mickiewicza i Norwida…, a tu, panie pech, jak sto pięćdziesiąt, Juliusza wylosowawszy…

1 polubienie

Ja to się e tylko balam Zeromskiego.
Nigdy mi nie odpowiadal i szczesliwie sie nie trafil.

obraz

1 polubienie

O, i to są święte słowa!:slight_smile:

1 polubienie