A Szwejk wszystko leczył rycyną - od bólu palca po lenistwo
Wychamować to obłędne życie, przeczytać książkę i ewentualnie zdrowie, ale pracuję nad tym, poza tym chwilowo nic nie brakuje
Mi najbardziej brakuje czasu.
Na dziś brakuje mi możliwości aby poględzić z życzliwą duszą przy kufelku. Nie przez telefon, nie przez Skype’a, nie w wyobraźni ale fizycznie przy solidnej knajpianej ławie. Najlepiej przy dobrej pogodzie w ogródku pod parasolem.
Czegóż można chcieć po tylu miesiącach odosobnienia.
Dokladnie.
W moim tutejszym miasteczku jest tzw.old town,powstale jeszcze w XIX wieku.Zawsze tetni życiem,jest tłoczne,jeden piwny ogród na drugim…Wczoraj przejechalem tam rowerem jak…po plaży zimą.Wymarłe miasto…
To wy na serio czujecie jakieś odosobnienie w związku z pandemia? Myślałem że to tylko w tv tak mówią podstawieni ludzie.
Też o tym marze.
To ja tak, przy okazji:
- Zanim zaczniesz się modlić; - uwierz…
- Zanim wydasz, zarób…
- zanim coś powiesz, posłuchaj…
- zanim coś napiszesz, przemyśl…
- zanim zrezygnujesz, spróbuj…
- zanim umrzesz, żyj…!
Dobrze jest jak jest. Nie brakuje mi niczego.
W sumie to więcej za mną niż przede mną i tak sobie myślę, że trzeba cieszyć się każdym dniem.
@efka Witaj w klubie. Kobiety w ogóle mają takie tendencje. Ci co martwili się na zapas przetrwali i teraz my musimy się zmagać z “brakiem luzu”.
Czasu, pieniędzy, ostatnio też motywacji do pracy
No szanowny kolego, ujawniłeś filozofa w sobie.
Ale nie tego z Samoa…
Nie, nie tego z .
Brakuje mi tylko tego, co straciłam…a to już nie do odrobienia.