Czujecie się kochani czy niekochani?

Kochany to zwrot do @birbanta, już nie ściemniaj, że to rozwiązanie jakiejś zagadki @elsie :upside_down_face:

3 polubienia

dobre piwo nigdy nie jest zle
napic sie i beczkowego moge w angielskim gettcie kilka przystankow pod gorke autobusem

1 polubienie

A wiesz @okonek ,że raz w życiu piwo mi naprawdę ale to naprawdę smakowało? I nawet nie wiem, jakie to było. Było to po dłuższym opalaniu się nad jeziorem, gdy "wdepnęliśmy’ tam spontanicznie nie mając ze sobą nic do picia. Po plaży dostałam schłodzone piwo, które wypiłam w całości i to duszkiem i gdyby go było trzy razy więcej, to pewnie też bym wypiła :grin:

to moje pierwsze spotkanie z piwem bylo niekoniecznie malownicze - dorosli tatusiowie raczyli sie w Dylakach pod Opolem tym gorzkim paskudztwem a ja i moja siostra krwi (siostrzanosc to witaj wielki Winnetou) dorwalysmy sie do kufla ja 4 ona 3 lata doswiadczen na tym padole
efekt zapluta okolica
bo jak ladnie wygladalo to ze smakiem?
piwo stalo sie napojem przyswajalnym dopiero jak mialam 20 na karku i raczej “oblewalo” sie zdane egzaminy lub popijalo sie podle studenckie zarcie ze stolowki
z czasem zaczelam odrozniac piwo od konskich szczyn jakie produkowal lodzki browar Anstadta

2 polubienia

Ja do tej pory średnio lubię piwo. Pół szklanki, to owszem chętnie ale jak więcej, to już nie. Wina też jeszcze nie znalazłam takiego, które mi jakoś szczególnie podchodzi, chociaż niektóre Vermouthy to i owszem, czasem z win to cabernet sauwignon, ale ten to nie zawsze. Jeśli już, to drinki i ewentualnie niektóre domowe nalewki (robimy z aronii i jest ok. kiedyś na próbę zrobiliśmy nalewkę kawową. Też była niezła). Na studiach pijaliśmy najczęściej “szarlotkę” (żubrówka z sokiem jabłkowym). - w moim wypadku był to sok jabłkowy z odrobiną żubrówki :grin:

wermut to nie wino
wino traktuje jako produkt spozywczy - z regulu spozywany w postaci wytrawnej
o winie niekoniecznie Tuska i kotach to ja moge w nieskonczonosc
co do gatunku cabernet masz racje - a i to tez zalezy gdzie i jak wyroslo
ogolnie to juz swoja porcje mocniejszych trunkow wypilam, jesli chodzi o drinki? barmanem moglabym zostac

1 polubienie

Hehe… A ja nie. Nie znam się zupełnie, to znaczy kilka takich ulubionych zestawów mam ale w ogóle to pijam tak rzadko i tak niewiele, że ze mną na te tematy, to się nie pogada. Wykryłam niedawno, ze Mellot jest całkiem ok. Nie ma takiego bogatego bukietu jak cabernet, jest takie jakby bardziej ubogie, ale też jest ok. I takie jakby lżejsze. Lubię ziółka, dlatego czasem trochę jakiegoś wermouthu wypijam albo kieliszek (malutki) czeskiej Becherovki, która dla innych jest nie do wypicia. A próbowałaś “Stalinowyje ślozy”? - czeska wódka. Ja nie próbowałam ale widziałam taką w sklepiku w Czechach. Nazwa pięęęęękna.

Do birbanciny to zawsze! A tam ma być na końcu “i”! :joy:

3 polubienia

@joko a probowalas win typu sherry?
sa rozne od bardzo slodkich po wytrawne, ze zeby cierpna
produkuje sie je systemem solera - czyli nie maja rocznikow, z grubsza tlumaczac ustawia sie beczki i co roku przelewa w zaleznosci od ilosci pieterek czesc starszego do nowego, a fermentacje zatrzymuje sie dolaniem destylatu - tez gronowego.
z mojego doswiadczenia lepiej tego za duzo nie pic, bo jako mieszanka wina z mocniejszym alkoholem bywa zdradzieckie

co do beherowki? i roznych takich wynalazkow? to zapytaj kolege szczerego o likier 43 - bo gdyby nie to, ze dzieli nas Ocean Atlantycki to pewnie juz bym byla trupem za polecenie tej trucizny :slight_smile:
alkohol jest dla ludzi, tylko trzeba zachowac umiar

Nie @elsie nie odebrałaś lekcji od @joko gdy o podrywie pisała… ten zwrot “birbancina” brzmi jak klepnięcie go po barach, a to już po miłości… chleba z tej mąki nie będzie haha zawaliłaś @elsi :kissing_closed_eyes:

2 polubienia

@elsie uzywa zdrobnien w specyficzny sposob :slight_smile:
a ja tylko mam nadzieje, ze kolega caly i zdrowy do kota dotrze i nie zapomnial o przywiezienu mu jakiejs porcji przysmakow ze stolu Duzych, zeby zwierzatko kocimi konserwami truc sie nie musialo.

3 polubienia

No tak @elsie używa zdrobnień w bardzo specyficzny sposób “rybciu” … :wave: :laughing: :ok_hand:

2 polubienia

:grin::+1::muscle:

1 polubienie

A gdzie tam w moim wieku chleb? Chyba sucharki… :joy:

1 polubienie

A co Ci sie w “rybci” nie podoba???

1 polubienie

Ja tam do “rybci” nic nie mam, chodziło tylko o niestandardowe użycie cudzych sympatycznych nicków. :upside_down_face:

2 polubienia

Wszystkie rybki spia w jeziorze…

2 polubienia

No i tak trzymaj! :innocent:

Ciuralala… :crazy_face:

1 polubienie