Nie musi siedzieć symetrycznie. Wyświetlany pas na szybie rozpraszał by uwagę, bo w trakcie jazdy występuje dużo czynników, które wymagają tej uwagi i to wszystko naraz trzeba ogarniać. Jest dobrze tak jak jest.
Wg mnie, niesymetryczność jest utrudnieniem. Mamy dwoje oczu, które łatwo postrzegałyby nawet minimalne odchyłki od toru jazdy.
Nie jest utrudnieniem. Zapewniam. Żeby jechać prosto między pasami, wystarcz trzymać tę samą odległość od jednego pasa.
Jak ktos czerwone widzi na zielono?
Oj nie zludzenia wzrokowe sa niebezpieczne. Dobrze oznakowanie maja Francuzi ale na rozjazdach w La Junquera gdzie masz kilka hektarow asfaltu? I tylko znaki poziome?
Chętnie przejechałbym się z jakimś Tirowcem na dłuższej trasie, by wczuć się w ich zawód.
Szkoda, żem już na emeryturze, bo bym Cię zabrał. Ale, tak naprawdę, to w tej robocie miodu nie ma.
Zielony kolega zartuje…
Nie dał by rady…
Z tym transportem? Bywaja gorsze sposoby na zarabianie.
Wiele zalezy od organizacji przewozow. Zaorac czlowieka jest łatwo.
Zabrać czy zaorać?
Domyślam się, że miodu nie ma, a na dodatek, chyba nietrudno swoją polówkę stracić na rzecz sąsiadów…
A Ty znowu swoje…
Mężczyźni mają naturę zdobywców kobiet…
Akurat…
Tak, to się dość często zdarzało.
To logiczne i tragiczne, a na dzieciach się odbija.
Niestety jest to zawod pod tym wzgledem ryzykowny. To juz chyba lepiej byc żoną marynarza? Albo zrobic prawko na ciężarówkę i jeździć jako zmiennik?
Kilku moich kolegów przeżyło taki dramat. Jednego nawet mocno wspierałem, bo byliśmy w tej samej firmie i to był, naprawdę dobry chłopak.
To są ciemne strony tego zawodu. W ogóle, jak pisałem wyżej, bycie kierowcą tira, to bardzo ciężki kawałek chleba.
Dlatego ja po swoim rozwodzie, przeszedłem z autobusów na ciężarowe bo wiedziałem, że do końca życia będę z własnej woli samotny.
Niczego to nie zmieni. Zmiennicy jeszcze dłużej są poza domem, bo jeżdżą razem. Poza tym, kabina na dwóch, to za mało przestrzeni.
Czyli doszedles do wniosku, ze lepiej samemu niz byc w toksycznym zwiazku?
Ale to bycie singlem tez ma swoje wady.
Wiem co piszę. Z tym, że towarzyski status wdowy ? Bezdzietne to i samodzielne? Bywa klopotliwe, bo jak to? Sama? No czasem trzeba poszukac podwykonawcy do umycia okien?
Mam do wyboru; wdowiec lub rozwodnik. Prawdę mówiąc, nie narzekam. Najważniejsze, że nikomu nie muszę się tłumaczyć, gdy sobie piwko wypiję…