pomagające ich kierowcom utrzymywać stabilną, bezpieczną jazdę po ich torze, pasie jazdy?
Bo ja dopuszczam, że takowego nie posiadają, co czyniłoby zawód takiego kierowcy najniebezpieczniejszym ze wszystkich.
pomagające ich kierowcom utrzymywać stabilną, bezpieczną jazdę po ich torze, pasie jazdy?
Bo ja dopuszczam, że takowego nie posiadają, co czyniłoby zawód takiego kierowcy najniebezpieczniejszym ze wszystkich.
Żadne urządzenie nie zastąpi rozwagi i umysłu homo sapiens
Mnie się wydaje, że margines zjechania z toru jazdy takich ciężarówek i autokarów jest tak mały, że rozwaga kierowców nic tu nie pomoże, bo przecież kierowcy starają się jeździć bezpiecznie.
Jeżeli chodzi o jazdę wprost, takie techniczne urządzenie byłoby niebezpieczne bowiem pojazd nie może poruszać się idealnie wprost. Cały czas kierowca musi korygować jazdę, należy omijać nierówności i nagłe przeszkody na drodze, trzeba zmieniać pasy jazdy itd… Poza tym idealnie prostych odcinków jest niewiele i nie są zbyt długie. I to jest zadaniem kierowcy. Ale są urządzenia pomocnicze, np brzęczyki gdy zdarzy się gdy prowadzący przez nieuwagę nieco zjedzie ze swojego pasa. Same pasy są oznaczone farbą “gadającą”. gdy wjedzie się na taki pas, to on charakterystycznie buczy. Albo są “gadajęce” opony.
Takie chwile nieuwagi przeważnie wynikają ze zmęczenia więc są przepisy o czasie pracy i jazdy kierowcy.
Dzięki za mądrą odpowiedź…
Jak wiesz, to większą część życia spędziłem za fajerą. Bez większych wypadków.
Ale pewnie mogłeś nie mieć tyle szczęścia…
Szczęściu należy pomagać umiejętnościami, właściwym wykonywaniem zawodu i własnym rozsądkiem, a za kierownicą szczególnie wyobraźnią.
Do końca swej kariery zawodowej nigdy nie uznałem, że wszystko wiem najlepiej, do końca starałem się coś poprawić i nauczyć.
Teraz odbywam rajdy 1000 km w każdą stroną z Holandii do Polski i z powrotem. Ale swoją osobową Corsą i daję nieźle radę. Pomaga mi to, że swe trasy znam na pamięć, a nowe przemierzam w większości bez nawigacji, bo ona przeszkadza mi w jeździe. Czasem jednak ułatwiam sobie nawigacją, żeby nie szukać docelowego adresu w jakimś wielkim mieście, gdzie jeszcze nie byłem.
Nawet jeśli sam nie miałeś większych wypadków, to chyba w swym środowisku z niejednymi się spotkałeś, i to poważnymi…
W środowisku tak, sporo takich widziałem. Z różnych powodów. Przeważnie przemęczenie, nadmiar alkoholu, jakieś poważne życiowe kłopoty, nadmierny pośpiech i związany z tym stres. Była też i zwykła nieuwaga, zagapienie się. To są sekundy. Ale po latach w człowieku wyrabia się specjalny instynkt i umiejętność właściwej reakcji w jakimś zagrożeniu. Ma się wtedy oczy dookoła głowy, świetnie czuje się po jazdę i drogę oraz wyrabia się tzw przewidywanie i już wtedy człowiek reaguje, zanim dojdzie do nieszczęścia. Im większa praktyka, tym kierowca bezpieczniejszy.
A to co widziałem ogólnie na drogach, przez tyle lat, książkę mógłbym napisać gdybym umiał. Głupota wielu, zbyt wielu kierowców aut osobowych jest nie do opisania. Totalna bezmyślność kończąca się dramatem.
Jeśli chodzi o mnie to kilka razy zareagowałem pozytywnie, bo gdyby nie to, nie byłoby mnie teraz.
Czyli nie da się ukryć, że pracowałeś w zawodzie niebezpiecznym. Ciekawe, jaki procent kierowców zawodowych źle skończył? Jak widzę te najwyżej 30 cm między białymi liniami a kołami, to ciężko byłoby mnie namówić do wybrania tego zawodu.
Dokładnego procenta nie podam, bo go nie znam, ale z moich obserwacji wynika, że niewielu. Największy odsetek katostrofny jest na pewno wśród młodych, takich, co dopiero kilka lat pracują w tym fachu. Bo po tym czasie wydaje się, że wszystkie rozumy się zjadło i to jest bardzo zwodnicze. Później już nabiera się rozumu, bo właśnie rozum najbardziej decyduje tak jak we wszystkim.
Taa nic i nikt nie jest doskonały.
Nawet autostrady i ich oznakowanie
Do autostrad nic nie mam, ale do tych co nie umieją nimi jeździć.
A to problem, wydaje się, że to takie proste?
Autostradami lepiej się jeździ, szybciej, wygodniej, ale najpierw trzeba “trochę” nimi pojeździć, bo one te autostrady rządzą się nieco innymi prawami i nie o przepisy tu chodzi. Szczególnie trzeba uważać na tych o intensywnym ruchu.
Zgado
Możliwości sa, a i trzeba brac poprawke na czas reakcji, prawa fizyki?
Jak juz przy autach? Jezdzi tego coraz więcej hybrydy, elektryki? Ciche to do obrzydliwości
O, właśnie! Te auta na autostradzie jeszcze się nie spisują najlepiej, przy długich podjazdach zwalniają i mulą. I tu dochodzi nowy element, trzeba na nie uważać. Wyprzedza taki na płaskim, ale pod górkę “siada” i spowalnia prawy pas. Zresztą zanim na niego zejdzie z lewego, to też jest kłopot i koniec płynnej jazdy dopóki się go nie wyprzedzi. Problem jest w tym, że jest ich więcej niż jeden i to należy już brać pod uwagę.
Wracając w niedzielę z Polski miałem to na A46, kiedy po południu towarzystwo wracało do swych domów i całe stada tego męczyły się na podjazdach. A reszta musiała męczyć się z nimi, bo był tłok niepomierny. Do tego doszły kampery i karawaningi też stadami. Niektóre, kurna elektryczne i to dopiero był dramat.
Brakuje mocy
Dla mnie, @birbant, kierowca siedzi niesymetrycznie w stosunku do pasa jazdy, przez co ma utrudnione precyzyjne zachowanie toru jazdy. Czy nie lepiej mieliby kierowcy tych dużych pojazdów, gdyby mieli wyświetlany na szybie pas jazdy w taki sposób, aby sytuowałby kierowcę symetrycznie do toru jazdy? Dla mnie ta niesymetryczność sytuowania kierowców nie jest naturalna ani wygodna.