A miało być tak pięknie. Sfrustrowani ludzie mieli zapijać się jak smoki, tymczasem…
Jeszcze jedna tragedia narodowa. Czy Covid tak nas walnął po kieszeni, że nawet flaszki nie można sobie kupić?
A miało być tak pięknie. Sfrustrowani ludzie mieli zapijać się jak smoki, tymczasem…
Jeszcze jedna tragedia narodowa. Czy Covid tak nas walnął po kieszeni, że nawet flaszki nie można sobie kupić?
U mnie nic nie spadło.
Gdzie spadla to spadla.
Wczoraj pisalam, ze sprzedaz detaliczna wyrobów alkoholowych wzrosła w Hiszpanii dwu, a nawet trzykrotnie. Zalezy od regionu.
I nie dotyczy to zelu do rąk
Ale knajpy pozamykali…
Widzę, że społeczeństwo hiszpańskie bardziej odpowiedzialne…
a zebys wiedzial
czasem u nich nadgorliwosc bywa gorsza od szalenstwa
Biorąc pod uwagę wcześniejszą nadprodukcję na zapas przed podniesieniem akcyzy, to jednak spożycie alkoholi nie spadło, a gdyby jednak spadło, to byłaby namacalna korzyść z takiego koronawirusa. Przypuszczam na logikę, że domowe spożycie alkoholi jednak wzrosło, a spadło w lokalach.
Może tyle napędzili, że jest zapas?
Chyba ta praktyka zanika…
Co Ty bredzisz
Znasz definicje słowa alkohol?