z wakacyjnego życia, nawet szczęśliwe z takiego czasu.
Więc jest wzór, w jakim kierunku oduczyć dorosłych ich różnorakich patologii używkowych, mięso- i rybożerstwa… Mógłbym się tego podjąć. Zagłosowalibyście na mnie do przewodzenia ludzkości?
z wakacyjnego życia, nawet szczęśliwe z takiego czasu.
Więc jest wzór, w jakim kierunku oduczyć dorosłych ich różnorakich patologii używkowych, mięso- i rybożerstwa… Mógłbym się tego podjąć. Zagłosowalibyście na mnie do przewodzenia ludzkości?
Kto to miał mawiać: “Dopóki nie staniecie się jak dzieci, żaden z was nie wejdzie do Mojego Królestwa Niebieskiego”?
Moze najpierw wystartuj w wyborach na soltysa.
Zobaczymy jak ci pojdzie.
Czasem mam wrazenie, ze Ty im starszy, tym bardziej zdziecinniały;)
Nie kracz, jedna soltys juz premierka zostala
Ale najpierw trzeba soltysem zostac))
Oj coś Polska ma ministrow od niszczenia srodowiska. ASF, wirus Aujeszkyego czy inne pryszczyce trafiaja sie wszedzie .
Walczy sie z tym zachowując restrkcyjne srodki ostroznosci i higiene (tenat na dlugie opowiadanie, ale osobiście wiem na czym to polega) a nie wybijajac wszystko co zywe w okolicy i chlewiku. Problem lezy tez w bardzo slabej kontroli weterynaryjnej i zwyklej “chlopskiej pazernosci”
Gdyby ludzie tak w domu rzadzili.
Zima w trampkach by chodzili.
Weterynarze przy kontroli mięsa pracują raczej niechętnie i raczej, kiedy nie mają innej możliwości niż z wyboru.
Znajoma weterynarz pracowała tak przez pewien czas. Podobno spotykała dość często, jak na tak krótki czas pracy, propozycje łapówek za ukrycie tej czy tamtej nieprawidłowości, i w chowie (podobno bardzo rozpowszechnione w polskich rzeźniach znęcanie się nad zwierzętami, karmienie zwierząt bonusowo “wzbogacanymi” paszami), i w sprzedaży mięsa (próby sprzedaży mięsa z chorych zwierząt).
Dlatego ja się w sumie bez mięsa bezpieczniej czuję
Wlasnie z tym co piszesz trzeba walczyc, a nie zwierzeta w okolicy wybijac. Temat hodowli znam niejako od podszewki i to nie tylko w Hiszpanii czy Polsce. We wszystkich krajach postkomuny jest ten sam problem - mentalnosc hodowcy.
Zależy na jakiej planecie byś przewodził tej biednej ludzkości.
Najlepiej dawno temu w odleglej galaktyce…
Dzieci nie mają wad. To my dorośli je kształtujemy
Zgadza sie @Julia ale naprzyklad mnie,jest dobrze z moimi wadami i jakimis tam zaletami,chociaz juz stary jestem
No i dobrze.
Oczywiście na naszej, w sposób demokratyczno-socjalistyczno-ekologiczno-efektywny.
Nie ma sie czemu dziwic: dzieci sa wychowywane przez doroslych…
Tę chorobę na sobie przenoszą sami myśliwi i rolnicy. Pokazówka. Lochy też odstrzelą? A co z ekosystemem?