Takowy zabieg przeprowadzili Czesi na polskim królu Mieszku II, synu Bolesława Chrobrego.
Imperium stworzone przez Bolesława waliło się wtedy. Niewiele brakowało a Polska przestałaby istnieć.
W tamtych czasach kastrowanie i oślepianie swych przeciwników politycznych było stałym obyczajem w całej Europie.
Wazekotomia to nie kastrowanie.
A metoda na mechaniczne pozbawianie meskosci w celu uniemozliwienia posiadania potomstwa to chyba najstarsza metoda na “antykoncepcje” w stosunku do rywali. Przynajmniej od czasow, kiedy czlowiek zrozumial, ze dzieci nie biora sie z powietrza.
Toteż piszę, że Mieszka II nie wykastrowali. Jaja mu sznurkami ścisnęli i na długie lata był bezpłodny. W tej chwili nie pamiętam za dokładnie, ale pod koniec życia trafiła mu się córka.
Instynktownie pewnie wiedzieli, a i mogli zaobserwowac, ze jak same samce czy samice to dzieci z tego nie bedzie. W koncu zyli w swiecie gdzie te prawa obowiazuja, a sporo zwierzat zyje stsremem haremowym.
W zasadzie jedyna roznica jest to, ze ludzie probuja sterowac wlasna plonoscia swiadomie, z marnym skutkiem jesli chodzi o skale makro, a w przypadku zwierzat dzieje sie to automatycznie. Stadem rzadza samce i samice alfa, samce bywaja samotnikami, czy jak u kotowarych - nowy samiec stara sie wykonczyc potomstwo poprzednika, co powoduje u samicy wczesniej zajetej opieka nad potomstwem wystapienie ruji.
@okonek Czytałam, że u wielu gatunków zwierząt stadnych, gdzie układy oparte są na hierarchii, może rozmnażać się tylko para dominującą, a pozostałe osobniki rozmnażają się dzięki sprytowi, albo właśnie tracą swoje potomstwo jeśli szfindel wyjdzie na jaw…
Wlasnie to mialam na mysli piszac o samcach alfa. U wilkow np. tak jest - tylko jedna samica w stadzie ma potomstwo, a mlode wilczki to sobie moga popatrzec na wybranke.
Ale jakie to jest przewrotne, że całkiem często, jak się nie chce akurat dziecka i coś przypadkiem zawiedzie/nie zabezpieczy się, to wychodzi CO NAJMNIEJ jedno, a jak się chce, to nic