Jak śpiewał Czesław Niemen?
Czy tez takich osób ze świecą trzeba szukać, a większość niczym sie nie przejmuje, żyje z dnia na dzień, a dobrą wole ma gdzieś?
Jak śpiewał Czesław Niemen?
Czy tez takich osób ze świecą trzeba szukać, a większość niczym sie nie przejmuje, żyje z dnia na dzień, a dobrą wole ma gdzieś?
Chyba dużo jest ludzi dobrej woli.
Ale niewielu zamienia tę wolę w czyny.
Ale to się nie liczy!
Myślę że jest dużo. I widzę to.
Wola jest. Dobra i wybiórcza. Jedni mają wolę by nawracać na faszyzm i Jezusa. Inni by płeć nie miała znaczenia
Bzdura. Liczy się. Nie kazdy może, potrafi byc bohaterem. Gro ludzi żyje z dnia na dzień, na miarę swoich możliwosci, uczciwie, bez nienawiści i pidkladania świni komukolwiek.
Myśle ze dobra jest wiecej niz zla tylko jest zdecydowanie mniej medialne. Włącz dowolne wiadomosci. I same zle wiesci. Bo “bicia piany” na tvp przeciez nie liczę! Bo przeciez to ze w klinice budzik obudzilo się kolejne dziecko nie jest tak ekscytujece jak to ze ojciec zabil synka.
Swojego czasu przekonalam sie, ze duzo. Teraz chyba znow nadszedl czas sprawdzania i zaczynam miec sporo obaw…
To racja: dobro jest ciche; zlo krzyczy!
Ja też myślę, że jeszcze wciąż więcej jest jednak dobra.
I cudownie by było, żeby tą dobrą wolę uzupełnić czynami wg możliwości, najlepiej każdy zaczynając od siebie samego.
Tak się właśnie nakręca innych, uczy i zobowiązuje
Ach! Z przyjemnością wysłuchałam Niemena !
Jest więcej… tylko ciszej o nich…
Zdaje sie,akurat u Ciebie w pytaniu,powoływałem sie na Niego…
I tak!Oczywiscie,podtrzymuje swoje zdanie.
Przede wszystkim dobro nie polega na ulicznym zgiełku,na rozpychaniu sie łokciami,na znieważaniu…
A bywa i anonimowe…Niech lewa reka nie wie co czyni prawa…
Bezwzględnie !
To anonimowe, bez peanów i rozgłosu najcenniejsze, co nie?
Ale jest jeszcze takie zderzenie - rzucona przysłowiowa złotówka od bogacza i ta sama uciułana przez ubogiego. Jest różnica … Smakuje podwójnie ta druga !
Jednak co by nie mówić, dobro, to nie tylko kasa, a może nawet coś o wiele ważniejszego niekiedy…
A już bezinteresowność ludzka najbardziej mnie porusza…
Ech… to jest temat na poemat collins! I można tak w nieskończoność…
To wdowi grosz…
Jak widać,dawno temu już omawiano i definiowano pewne sprawy
Ja dobra z kasą raczej nie kojarze choć na codzien,najbardziej potrzeba własnie kasy.
Dobro to dla mnie przede wszystkim,bycie blisko.I przy takiej definicji,stac na to każdego.
Jeju… moja zapomniana piosenka. Uwielbiałam Niemena.
Ludzie w bezpośrednich kontaktach są raczej dobrzy. To świat mediów każe im pędzić za kolejnym awansem, nowym autem, modnymi ciuchami, ogólnie za pieniędzmi. I dla tych pieniędzy są zdolni zrobić komuś świństwo. Na szczęście wielu nie wsiada do tego pędzącego pociągu (do władzy, do majątku, szkoda, że nie do wiedzy). Ale nawet lump potrafi pomóc obcemu.
Co ma faszyzm i Jezus z byciem dobrym człowiekiem? I po jednej i po drugiej stronie są dobrzy i źli. I po tej kolorowej też. Nie dziel ludzi po pozorach.
Być dobrym, czyli nie szkodzić komuś, a być dobrym, czyli pomagać komuś. To trochę inny stopień dobroci. Ale jednak dobroci. Lekarz też ma przede wszystkim nie szkodzić.
I tym sposobem z “nawet” lumpa robi się “aż” lump