Mnie chodzi o to,ze calkowita powierzchnia chlewni i swin,jest prawie rowna.
To ze pasza,woda dostarczana jest gora,nia ma z tym nic wspolnego.
Gdyz jnie sa zadawane bezposrednio do kojca,a na wydzielona powierzchnie,(koryta)
Ktore tez zajmuja miejsce.
I jak napisalem swinia spi na lezaco,to nie kon,gdy sie kladzie,to znaczy ze jest chory.
Swinia bedzie chora/zdechnie,gdy sie nie polozy.
Według mnie tak jest wszędzie. Znalazłem artykuł o powstaniu jakiejś mega chlewni w którym też jest napisane:
“240 tys. świń to 20-krotność liczby mieszkańców całej tamtejszej gminy. Zwierzęta będą przetrzymywane na powierzchni 250 000 m2,…” czyli mniej więcej to samo
A tam jest 2500 na 2000m2,rozn8ca w druga strone…gdyby bylo to samo,musialo by byc 240tys.swin,na 190 tys,m2 a to spora toznica.
Proporcjonalnie na tych 250 tys m2 powinno yc 300 000swin
Albo dziennikarz, tfu co ja pisze newsolap oferma i ciemnota. Jak wejde z lapka to wstawie przykladowe zdjecie jak ten oswiecim dla swinek wyglada.
Tam jest napisane ponad 2tys metrów więc też nie wiadomo ile dokładnie
Wiem jak wyglada,bywalem w chlewniachmnapewno nie stoja swinie upchane jedna obok drugiej,bez mozkiwosci wetkniecia palca miedzy nie.
Chyba,ze wlasciciel liczy tylko na odszkodowanie.
Tucznik,nie mozemiec za duzo ruchu,ale tez nie utuczysz go w pozycji stojacej,jak,ludzie w dawnych autobusach,typu ogorek)))
Byles w hodowlach przemyslowych typu obieg zamkniety? Bo one sie roznia od tuczarni, nawet duzych tradycyjnych.
Ja w tym kilka ladnych lat siedzialam, nie to, ze zwiedziłam jakis nieduzy chlewik.
W obiegu zamknietym,nie bylem.
Tylko w tuczarni,na ok 1500 tuczjikow,co nie zmienia faktu,ze swinia na stojaco,nie przezyje tych kilku miesiecy,potrzebnych do uzyskania odpowiedniej wagi.
Stac to ona nie stoi, od biedy sie polozy. A zdaje sie, ze jej juz wtedy wszystko jedno. do koncowych kojcow trafia z pretuczarni o powierzchni tez nie przesadnej, gdzie ma towarzstwo kilku pobratmcow. Technologia jest wyzylowana na maksymalny wyzysk swinskiej checi zycia. Opisanie calosci to nie na krotki post na pytamy.
Niby ravja,nie wiemy,co jemy,czy ubita swinie,czy padla z wycienczenia.
Te ktore padają z wycienczenia sa utylizowane.
Przynaniej na farmie. I dotyczy to zwykle macior po okresie uzytkowym i najslabszych prosiaczkow po urodzeniu.
Teoretycznie, tak.
No wlasnie,teoretycznie.
Slaniajaca sie,mozna dobic))
W niektorych regionach Hiszpanii trafiaja do dolow z padlina - dla ptactwa padlimozernego. To glownie na polnocy - Nawarra i Pireneje.
Kto sie w to bedzie bawil jak na te parę tysiecy jest kilka osob obslugi? I to nie przez caly dzien?
Predzej zdrowa sztuke zachachmeca, co zreszta sie zdarzalo. Ale bywalo, ze ginela cala ciezarowka prosiaczkow, z tym, ze to juz trzeba by zapytac mafie przemytnicze gdzie one zniknely. Inna dzialka.
Bardzo ladne zdjecia!