Miliard ludzi i czasem nagroda za ? I właśnie za co?
Jaka nagroda?
Obejrzałem w życiu 4 filmy przypisane do tzw. Bollywood i z pewnością więcej tego nie zrobię.Ckliwe bzdety na poziomie telewizyjnych seriali z Brazylii czy Meksyku.Tylko,o zgrozo, kilka razy dłuższe i do tego upstrzone seriami sekwencji tanecznych ![]()
W porównaniu z kinem chińskim,to już calkowita katastrofa i to od wielu lat.
Oczywiście nie mam tu na myśli kina kopanego.Chinczycy od przynajmniej 35 lat,potrafia ciekawie opowiadać,ich filmy trafiały kiedyś na Konfrontacje [Zawiescie czerwone latarnie!] a jeśli dodamy do tego Hong Kong to mamy już potęgę której nie sposób ignorować…
Indie reprezentują poziom naiwnych i przesłodzonych,w dodatku zazwyczaj koszmarnie zagranych, opowiastek z kręgu tzw. literatury kuchennej jak to kiedyś mówiono.
Trzeba by im sprzedać prawa do Trędowatej
Po odpowiednich przeróbkach,murowany hit!
Ale jedno trzeba im oddać.Ich aktorki potrafią być piękne ![]()
Jeden próbowałem oglądnąć ich film ale tak nudny,że odpuściłem.
No i git
Co do Chin? Bywa różnie. Natomiast Indusi?
Ojjjj tak mnie naszlo? ![]()
![]()
![]()
Karuzela co niedziela.
Ale czy naprawde tyle narodu i nic?
Było parę dobrych filmów z Indii - “Slumdog - milioner z ulicy” czy “Życie Pi”
Slumdog to film brytyjski,D.Boyle’a.
Aha. Ale aktorzy i realia indysjkie
Aktorzy,tak.
Indyjski jest pierwowzór literacki.I to wszystko.No,może jeszcze muzyka bo chyba mało prawdopodobne by stal za tym Anglik.
takich i o wiele ciekawszych kooperacji jest więcej.Np. Hotel Marigold czy Mumbaj hotel.Sa to jednak pojedyncze tytuły,plus ewentualnie kontynuacje.