Czy mądre byłoby takie męczenie się z nauką trzech słówek

angielskich dziennie, czyli tysiąca rocznie, a 10 tys. w ciągu 10 lat, gdy z jednej strony leniwy i wygodnicki jestem, z drugiej nie wierzę, aby ten ludzki świat potrwał dłużej niż 1-3 lata, a z trzeciej za łatwiejsze uznaję porozumiewanie się telepatyczne, czyli odczytywanie intencji rozmówców?

Języki są nieharmonijne bo czy którekolwiek z gatunku DSHNu uczy się angielskiego?

2 polubienia

Kolego - na tym polega wyższość gatunków DSHN - nie uczą sie języków a mimo tego umieją sie porozumiewać ze sobą w różnych krajach. Myślisz że jak kawka przyleci z Niemiec do nas to się nie dogada z polską kawką? :slight_smile:

3 polubienia

Piszesz o tym już od 10 lat a świat dalej trwa, i trwa, i trwa…

3 polubienia

Ale coraz bardziej ten ludzki świat sobie grabi, lawa superwulkanów coraz bardziej się buzuje, a Drugi Księżyc rwie się do wyjścia.

Bardzo mądrze, @Bingola

2 polubienia

Również bardzo mądrze, Sheev…

Pies sasiadki reaguje tylko na hiszpanskie komendy.

2 polubienia

Ale z psem z Albanii się dogada! :slight_smile:

2 polubienia

Mozesz sie zdziwic, ale zwierzeta tez swoj język mają.
Kot wychowany w Polsce z kotem hiszpanskim za cholere nie mogły sie dogadać. Pomijam, ze co prawda oba domowe i niewychodzace, wiec dochodzil tez problem komunikacji z wlascicielami - ogolnie mowiac wychowywania kota, zeby nie byl domowa niszczarka i dal ludziom pożyć.
Psy zreszta, jak pisalam tez mają podobny problem, choc u nich komunikacja chyba jednak jest bardziej na poziomie zapach, zachowanie niz dzwieki. Nie liczac oczywiscie tresury. Bo to juz komunikacja zwierze - czlowiek.

1 polubienie

Predzej z suczką…
Bo z angielska problemu nie bylo. Szczeniaczki przesliczne.

2 polubienia

Widzę, ze ze znajomością tematu u czesci userow jest na bakier.
Zwierzęta, chociaz są tego samego gatunku w zaleznosci od regionu mogą mieć rozne glosy. Przekonalem sie o tym sam, kiedy analizowalem śpiewy niektorych ptakow i korzystalem z roznych czesto zagranicznych źródeł ich głosów.
Harmonik uwazasz sie za mądrego a tego podstawowego faktu zes nie wiedział.

3 polubienia

Nawet żebyś, @benasek, nieharmonijnie zjadł kilka beczek soli, to i tak nie ogarniesz tego, co ja, bo wtedy choćby musiałbyś nie szczepić siebie i innych, przeciw zmyślonym pandemiom…

Harmonik a kto beczkami sole je? Wystarczą dwa filety z soli, ziemniaki i surówka. Ryby są zdrowe.
A tak w ogóle to co ci te biedne rybki zrobiły, ze chcesz beczkami nimi ludzi karmic co?
A niby tak lubi zwierzeta …
Wstyd!

3 polubienia

Wstyd to nie załapywać, że powiedzenie dotyczy zużywania beczek soli kuchennej/kamiennej (chlorku sody) do ludzkich posiłków nieharmonijnych. Ogólnie chodzi w nim o długość czasu.

A o jaką długość czasu? :thinking:

1 polubienie

Przeciętną, bytową…

“niegodnej” możesz skreślić, jeśli Ci przeszkadza…

Zgadzam sie, tyle ze moje obserwacje to nie ornitologiczne.
Choc kiedys byl film dokumentalny wlasnie o “spiewie” ptakow - niby ten sam gatunek, a sposób komunikacji różny.
Jesli komunikacja mozna czasem nazwac uprzykrzajace zycie darcie dzioba przez wiejskiego koguta.
Pod jednym wzgledem sa zgodne - pieja za wczesnie i powodują koszmary senne w postaci miski rosolu z makaronem.

1 polubienie

Na szczescie u mnie solą nie karmią a lenguado ( co tez moze byc zartem, jako, ze oprocz pysznej rybki znaczy rowniez podeszwa)

1 polubienie