Czy mądrzej jest lubić jakąś część lub obszar swojego

ciała (np.serce, wątrobę, skórę), czy raczej mądrzej jest lubić cały nasz nieharmonijny gatunkowo organizm?

Uwierzylibyście, że podczas opalania o późniejszej lub wcześniejszej porze roku, sprawia mi dużą przyjemność dotykanie ręką dużo zimniejszej skóry od strony zasłonecznej? Też tak lubicie?

Może takie lubienie dużo zimniejszej, zasłonecznej skóry, bierze się z dużej różnicy temperatury między skórą zasłoneczną a nasłoneczną, nie odczuwaną, jeśli tej dużo zimniejszej nie będziemy dotykać ręką.

Chyba niektórzy znów powiedzą, że moje pytania za mądre nie są…

Ja mam podobnie z chłodniejszymi fragmentami swojej skóry, głównie uszami.

1 polubienie

Ja lubię swoją wątrobę i głowę.
Tyle picia a one wciąż działają

2 polubienia

Gorzej, jak Ci wysiądą…

To tak, jakbyś miał predyspozycje do życia w tropikach…

1 polubienie

Koleś aby nie polubiles tego co wykorzystuje sie do nieharmonijnego przedłużania gatunku​:sweat_smile::sweat_smile::sweat_smile:

Kolego, bo picie bez zagrychy to jest klopot…

1 polubienie

Jakie to jest, wg Ciebie, nieharmonijne przedłużanie gatunku?

A jeśli miałaś na myśli wykorzystanie ręki, to nie słyszałem, aby za ich pomocą dało się przedłużać gatunek. No i po co go nieharmonijnego przedłużać?

Daje sie metodą in vitro.

2 polubienia

Wyleciała mi z głowy…