Czy młodzież dobrze zrobiłaby, nabywając po kosztach

wydruku i papieru - lub/i w formie audiobooku - moją książkę, pt. “W strefie śmierci”, o życiu emeryta eksperymentującego nad uzyskaniem widomej nieśmiertelności?

Czy taka książka sensownie powinna być lekturą szkolną? Czy nie byłoby to nadzwyczaj pożyteczne życie emeryta?

Harmonijny Frankenstein?

1 polubienie

E tam, kolega po odwyku albo dostal trumnę do przymiarki?