Czy moge panią prosić?

“I jesli teraz mnie opuścisz,zabierzesz ze sobą to co we mnie najwazniejsze…”

Chicago zagrali te ballade Petera Cetery,w 1976 roku.To byla juz ich 10 plyta…
Przeskakiwalem wtedy z 8 klasy do liceum…Niby nie o tym wtedy sie mysli ale…Bylem chyba jeszcze myslami na pożegnaniu 8 klas…Kasia,Basia,Ewa…
Pamietam jak…Joachim Ernst Berendt,autentyczny jazzowy guru,zjechal zespoly w stylu Chicago…Wtedy sie wymagało,nie powiem…
Ale tez złość we mnie została…No bo jak nie widziec ze zespol potrafi grac?
Tak sie wtedy szarmancko,zaczynało…Czasem wystarczyło krótkie,“Mozna?”
I byly emocje…Moze jeans czy kremplina to nie wiktorianski sznyt ale kochac sie w kims bylo chyba nawet fajniej!

5 polubień

Piękny cytat… Lekko mnie rozwalił…:heart_eyes:

3 polubienia

Czasem nawet w popowych piosenkach,sie zdarza:)

w 1976? jeans trzymal sie mocno, kremplina juz wychodzila z mody, a niemieckie (DDR) zegarki, kolorowe i wielkie (swatch juz wtedy istnial??? bo to wygladalo jak praprzodek tej kiczowatej marki) byly szczytem szpanu.
a w owczesnych stylach muzycznych mozna bylo wybrzydzac do woli, bo jednak poziom byl wysoki.

3 polubienia

Nie wiem jak w swiecie ale u nas,kariere robila tzw.Arizona.Jeans po polsku.I szwedy :sweat_smile:

szwedy w 1976? w tym czasie juz sie zwezaly, koszule/bluzki dopasowane, obowiazkowo z wielkimi szpiczastymi kolnierzykami. wchodzila moda unisex i spodnice midi najlepiej klosz lub polklosz.
na tzw. arizone u nas mowilo sie szariki, z braku czegos lepszego lub dobrej krawcowej (bo fason odtworzyc nie bylo trudno, a ja mialam dobra, rodem z Szamotul zreszta) byly hitem, ale glownie dlatego, ze bylo je trudno kupic.

1 polubienie

Nawet wczesniej,jak donosila mi kuzynka z Chorzowa .Plus te kolnierzyki…Mam tego tyle zdjec ze córka sie za głowe łapie…

1 polubienie

No kurczę! Jak mógł mi ten post umknąć?!
Uwielbiam po prostu! Właśnie “If You…” najbardziej, ale jeszcze wstawię tu jeszcze taki jeden… :smiley: (a mam ich jeszcze trochę w uszach … :))
Można…? :stuck_out_tongue:

4 polubienia

Sama radosc! Okazuje sie, ze jeszcze cos znam. A wszystko wina tego, ze znam muzyke ale tytulu, wykonawcy, tekstu juz nie…

2 polubienia

Oj Joasiu, super! Jak milo z rana posluchac…:slight_smile:

1 polubienie

To troche pózniejsza historia.Rok 1982 i plyta,Chicago XVI…Wydawało sie ze wielka popularność powróci…

Sa takie piosenki które byly tak wielkimi przebojami iż trudno było na nie nie wpaść :smile:

1 polubienie

Nie znasz moich…niemozliwosci! :slight_smile:

2 polubienia

Coś o tym wiem @elsie, muzyka brzmi w uszach jak dzwon, a co dalej…? Bryndza. :roll_eyes:
Czasem wpadnę na “Jaka to melodia” i dośpiewuję sobie koniec piosenki nierzadko przed zaproszonymi uczestnikami, bo wiem, wiem!! :smiley: Ale co z tego…
Jeszcze wykonawcę jakoś rozpoznam, ale tytułu, zabij mnie, za skarby świata nie pamiętam! No i kiszka się robi … :confused:

1 polubienie

Prawda…? :heart_eyes:

1 polubienie

Na przykład taki :smiley: :
To były moje czasy pod tytułem, "Czy można prosić…? " :wink:

2 polubienia

Ach oczywiscie!
Harry Nilsson,kolega a nawet ponoć,przyjaciel Lennona…Jesli masz chwilke [bo ja teraz nie mam],wrzuć sobie jego interpretacje tematu Freda Webba"Everybody’s Talking",z filmu,“Nocny kowboj”[z Dustinem Hoffmanem i Jonem Voigtem]…
To daje nieco szersze pojecie,jak to jego granie wyglądało…

A ja tylko na tra la la…:slight_smile:

Step by step…Krok po kroku,myśle ze wiem wiecej niz niz kiedyś…

1 polubienie

I ja sie pocieszam…)