W 1984 roku,Robert Plant,Jimmi Page i Eric Clapton,zrobili sobie przerwe:))Tak po prostu,rzucili wszystko,skrzykneli paru chlopakow chętnych do gry i…Tak powstal efemeryczny mini album,The Honey Drippers Vol.1
Przepiekny uklon w strone prapoczątkow…Rock and roll,plus 2 soulowe ballady…Oto stary numer Ben E. Kinga ktory w tej nowej szacie,potrafil zakrecic na parkiecie nawet drewnianym tancerzem!
Powrot do przyszłosci cz.1 lub…Przepiekne male-wielkie kino Francisa Forda Coppoli"Peggy Sue Wyszla za mąz"
Jesli by ktos pytal o kinowy odnosnik to tak bym odpowiedział
Coś pięknego.
No to jest wlasnie drugi wolny numer z tej plyty…
Mieliśmy te same myśli
Czyli…byłem szybszy o pare sekund?
Zawsze mozesz zagrac jeszcze kapitalny,porywający"Rockin’ At Midnight"…
Ha!
Raczej wolniejszy
No to juz mamy chyba caly albumik:)
Dla mnie to jest najlepszy numer na plycie.
Dla mnie ten, który wkleiłeś w pytanie “Young Boy Blues”.
Mogę się dać pokroić za niego na imprezie
Dokladnie.
Trudno o bardziej imprezowy numer
Od razu poczulam sie 50 lat mlodsza…
I to tak działa!
Ja tez to czuje od czasu do czasu
bajka.
Właściwie dla czego się dziwić. Wszyscy wymienieni Panowie istnieli już w muzyce (całkiem dobrze) “innej”. Może przyświecał im jakiś cel a może to były wakacje połączone z dobrą zabawą. Przesłuchawszy odnajduję w nich te czasy (dla wielu wspaniałe) które minęły. Myślę że wtedy, też by sobie poradzili
Widze ze chciales cos dopowiedziec?
pisałem na dwa razy a póżniej to połączyłem
Grunt ze “bajka”