Dziś w Radio Koszalin był wywiad z Majką Jeżowską.
I powiedziała jedną rzecz.
Że kiedyś się martwiła co będzie za rok, dwa , pięć.
Cały czas się stresowała.
Myślała.
Aż doszła do momentu , że powiedziała dość i jej się to udało.
Od długiego czasu zastanawia się jedynie co będzie jutro, ewentualnie pojutrze.
I tak żyje i funkcjonuje.
Czy jest to według Was możliwe?
W jaki sposób Wy myślicie?
Planując jakieś duże inwestycje ( na moją kieszeń) , wybierając pracę, myślę perspektywicznie, w życiu codziennym zdaję się na los .
Planowanie daleko do przodu rujnuje psychikę. Nie wiemy co będzie za rok lub dwa.
Planuję tylko najbliższą przyszłość. Nie jestem w stanie nad wszystkim zapanować, niektóre sytuację w życiu same się planują za nas. A my tylko to przyjmujemy z radością bądź nerwami.
Staram sie nie myslec, bo to niezdrowe.
Mam dokładnie tak samo jak Majka!
Oczywisvie,ze mozliwe,tak wlasnie zyje.
Tylko czasami przychodza do glowy mysli o przyszlosci,ale to takie jej zarysy,co chcialbym zrobic/osiagnac.
Tak samo jak Majka.
Nie do konca…
Nie wyobrazam sobie czlowieka wrazliwego i myślącego ktory nie reaguje na świat wokoło…
Lub ignoruje wazne fakty czy wydarzenia…
Owszem,warto skupic sie na tym co jest w naszym zyciu a nie na sprawach na ktore nie mamy wplywu.
Z drugiej jednak strony,mam nadzieje ze ludzi ktorych nic nie obchodzi,nigdy nie bedzie wiecej.Bo spelnilby sie sen H.G.Wells’a z Wehikułu czasu…
Ludzkosc jako Eloye…
Mój problem i początek wszelkich strachów, smutków i innych nieszczęść to właśnie myślenie o przyszłości, o tym co może być, o tym co będzie jeśli…, O tym co bedzie, kiedy…itp. cały czas dręczę się takimi myślami. Czasami chciałabym nie myśleć, lub nie myśleć aż tyle…, bo mówiąc krótko…to boli.
Majka po latach działalności estradowej jest ustawiona życiowo (tak przynajmniej powinno być) więc przynajmniej o stronie materialnej czy sprawach kariery w przyszłości myśleć i martwić się nie musi. A inne aspekty…
Dobrze jest umieć zdystansować się do tego co dopiero w przyszłości. Nie każdy to umie. Zresztą myślenie, przewidywanie a martwienie się to dwie różne sprawy.
Ja myślę że potrafię pomyśleć o niedalekiej przyszłości spokojnie bez stresu.
Wlasnie!Zdecydowanie tak.
Kiedys myslalam i sie zamartwialam. Teraz to raczej jakis plan na dwa dni…
Jest możliwe…od czasu kiedy zachorowałam nic nie planuję i żyję dniem dzisiejszym, bo nie wiem co będzie jutro
“Gdy patrzę na przyszłość widzę: źle.”
A moze jeszcze uda mi sie wygrac???
Po prostu z wiekiem człowiek zaczyna “żyć z dnia na dzień”
Rano się budzisz -coś łamie,coś boli,coś strzyka,
ale trzeba wstawać i do walki!
I TAK LECI KABARECIK…
COS o tym wiem!
Co to za z6cie bywa w Mlodosci
Nie czujesz serca,watroby,kosci.
Spisz jak zabity,popijasz gladko.
I nawet glowa boli Cie zadko
Dopiero czleku,wiek Twoj dojrzaly
Odslania zycia ur9k wspanialy
Gdy lyk powietrza z wysilkiem lapiesz.
Rwie Cie w kolanach,
Na schodach sapiesz
Serce jak glupie szybko Ci bije
Lecz w kazdej chwili,czujesz,ze zyjesz
Wiec nie narzekaj z byle powodu.
Masz teraz,czego za mlodu.
Nie dosiadczyles,Ale dozyles
Wiec chociaz czasem w krzyzu,cie lupie
Ciesz sie dniem kazdym.
Miej wszystko w dupie.
,Oda do starosci’’ W.Szymborska.
Co ja myślę o przyszłości? Że jej nie znam.