Kilka lat temu, na starym Pytamy pytałem dlaczego sędziowie dają wyższe oceny za styl skoczkom, który oddali dłuższy skok. Przecież to jest nota ZA STYL, właśnie, i powinna być całkowicie niezależna od odległości. Pięknie stylowo można skoczyć o 30 metrów mniej niż inni! Odległość jest zupełnie inna składową ogólnej noty.
No i okazało sie że miałem rację - sędziowie faktycznie tak robią! Tylko że jest w tym gigantyczna niesprawiedliwość - sędzia nie widzi jaki jest wiatr, a przecież krótszy skok może być spowodowany wiatrem w plecy.
Uważam te noty za całkowity anachronizm, niewystępujący zresztą w innych dyscyplinach. Czy ktoś ocenia styl w jakim sportowiec skoczył w dal, o tyczce? Czy w slalomie ocenia się styl jazdy? Czy pływak dostaje ocenę za poprawność stylu jakim płynie?
Takie noty powinny istnieć tylko w dyscyplinach niewymiernych, a więc jazda figurowa na lodzie, gimnastyka, skoki do wody, itp.
Zgadzam się. Powinna liczyć się tylko odległość z uwzględnieniem lądowania bez upadku. Ale punkty za warunki i wysokość belki powinny być.
Teraz jest tak, ze to komputer mierzy wiatr i dzieli punktami, niezależnie od sędziów. Oni oceniają tylko styl, bo za odległość punkty są stałe. I za wysokość belki. No i ten styl, to pole dla wałków.
Styl powinno się olać ale lądowanie jest ważne.
Owszem ale tylko w razie upadku powinno się odejmowac punkty.
Do tego, jak skoczek ratuje się bo dostał podmuch, i bezpiecznie wyląduje… to jest karany… a wylądował jednak w wielkim stylu
Odwieczna dyskusja ale ja bym z tej oceny nie rezygnowal a jedynie ograniczyl jej skutki.
Probuje sie dzisiaj korygowac warunki atmosferyczne korygowaniem not ale to tez tylko czasem zdaje egzamin.
W kazdym razie,nie chcialbym ogladac skoków w ktorych jakis machajacy łapami rozpaczliwiec,w dodatku krzyżujący narty,wygrywa tylko dlatego ze skoczyl najdalej co przy obecnych korektach jest nawet prawdopodobne.Skoki zawsze mialy swoj urok wlasnie dlatego ze przykladano sie do jakości.
Uważałem to za coś normalnego że na skocznia k 120 skacząc 100 metrów nie można otrzymać 19stek nawet z idealnym telemarkiem… To są chyba noty za całość… Zresztą łatwiej zrobić idealny telemark na 100m niż na 140… Dla mnie to nic niesprawiedliwego… Dawniej najważniejsza była odległość i tych 5 ocen od sędziów (no 3). I tak powinno być też teraz.
@collins02, nie przesadzaj, w zawodach na szczeblu mistrzowskim takie skoki się praktycznie nie zdarzają. Różnice stylowe między skoczkami są minimalne, więc po co je uwzględniać? Odejmowałbym tylko punkty za podparcie skoku i oczywiście za upadek.
Ci co daleko skaczą, bez stylowego lotu nie skakali by daleko.
No właśnie - stylowy lot gwarantuje większa odległość, więc po kiego grzyba go jeszcze oceniać?
Dzisiaj pan Dawid dał tego piękny przykład, szczególnie w pierwszym skoku.
Już myślałem, że Doleżal będzie do niego dzwonił, by wreszcie wylądował…
Oceny za styl bym pozostawił, bo to jednak dość długa tradycja, tylko ograniczył bym jej wpływ na końcową punktację. Poza tym jednak to dla zawodników jest trochę bezpieczniej, że nie starają się wylądować za wszelką cenę jak najdalej i byle jak, tylko mają za uszami, że trzeba jeszcze zrobić to stylowo, choć krócej skacząc o te 1-3 m.
jeden doleżał, inny doleciał.
Na ogół tak się składa, że dobry, prawidłowy styl przekłada się na długość lotu. Tylko, że bywało tak, ze ten styl stanowił pole do manipulacji, zwłaszcza w przypadku, gdy różnice punktowe między poszczególnymi zawodnikami były malutkie.
Oceny za styl są zawsze kontrowersyjne. Jakoś w skoku w dal ich nie ma i jest dobrze. Za to oceny w łyżwiarstwie figurowym - tam dopiero jest pole do manipulacji
Ale tam nie ma innego miernika
W łyżwiarstwie? No raczej nie ma. Liczą się skoki i ich kombinacje, potknięcia, upadki, wyjście z rytmu, błędy techniczne, no i to kontrowersyjne “ogólne wrażenie” .