celem jakiegoś wynagrodzenia im cierpień po ich wypadku, któremu może mogłem zapobiec, a nie zapobiegłem?
Sytuacja miała miejsce ok. 30 km przed Łodzią od strony Tomaszowa Maz. Jechaliśmy latem całą czwórką maluchem na północ Polski. W pewnym miejscu na drodze przed nami było zielono od drzew. Wyglądało, że przed nami będzie zakręt, i stąd ta zieleń drzew. Po chwili kierowca auta z przeciwka błysnął nam ostrzegawczo światłami, co zmuszało do podwyższenia czujności. Zwolniłem, i słusznie, bo okazało się, że na drodze leżało wielkie drzewo, a kierowcy omijali tę przeszkodę zjeżdżając na pole, co i ja zrobiłem,
Oddałem się refleksji, jak wiele zawdzięczaliśmy temu kierującemu autem, który nas ostrzegł światłami. Niestety, to oddanie się tej refleksji opóźniło mój refleks w myśleniu, przez co przegapiłem moment, gdy sam powinienem ostrzec kierowców z przeciwka, zwłaszcza pierwszego, który mógł zostać przez to ciężko poszkodowanym. Po czasie zreflektowałem się, że jego poszkodowanie było bardzo prawdopodobne. Ta sytuacja przez te wszystkie lata obciążała moje Sumienie. Może przez któryś z programów telewizyjnych, udało by mi się odnaleźć tych poszkodowanych?
Ludzkie życie to niełatwa gra. Biedny jestem, a oni prawdopodobnie nieporównanie zamożniejsi, ale nie wiadomo, nieraz taki niespodziewany tysiączek czy 2 mógłby kogoś ucieszyć.
Harmonik - co się stało, to się nie odstanie. Jeżeli ktoś ucierpiał, to żadne pieniądze mu ulgi nie przyniosą, a jeśli nie ucierpiał, to po co taki gest? Nie jesteś winien tego, że leżało tam drzewo ani tego, że się zamyśliłeś. Nie zamyśliłeś się specjalnie ani złośliwie. To samo ci się zamyśliło, więc nie czuj się winny. Jeśli tym, co masz chcesz się podzielić z kimkolwiek, to pomyśl raczej o domach opieki dla staruszków lub dzieci albo o schroniskach dla zwierząt, albo o sobie samym, żebyś nie zjadał popsutych cytrusów, bo Ci żal ich wywalić.
To za duża odległość czasowa by pamiętać co gdzie kiedyś było. Mi się nie udało podziękować za pomoc w szpitalu po tygodniu - nikt nic nie zapamiętał bo było dużo osób podobnych, a kilka nie żyje. Nie ograniczam cię wiekiem i nikt cię nie obwini za cel, który mogłeś słuszny, bo nic to nie zmieni - mruganie światłami jest karane, każdy musi jechać z prędkością bezpieczną, by zapanować nad autem w każdej sytuacji / zakręt, lód, zaspy itd /. Pomyśl bardziej o sobie, bo nikt za ciebie nie pomyśli. Myślenie nikogo nie boli, a może dodać szczęśliwych lat - to sprawdziłem na sobie i działa
Ty mądra jak @kaziu, starasz się logiką uspokoić moje Sumienie. Zachowałem się jak - tu mi serwis wyrzuca określenie jednym słowem zakazanym kogoś bez mózgu…
Szkoda że gość młody który mnie najechał z tyłu nie miał tyle empatii by sprawdzić co z mną !, Typowy polak uciekł - plecy, barki, ręce żółto zielone od 2 miesięcy /siniak i pomału schodzi/, pośladki czarne / zbita krew, grozi zakrzep /, kończyny powoli wracają do używalności, a tu jeszcze do pracy. Nie ma świadków, nie ma sprawy