Czy poszlibyście na defiladę ułanów ryzykując wdepnięcie w końską kupę?

Czy jesteście zdania, że konia, który sra na defiladzie powinno się przeklasyfikować na koninę?

1 polubienie

Kon jest duzy i kopie…
A co do konskich kup? Lepsze to niz wdepnac w krowi placek :joy:
Zreszta ja sie na koniach nie znam, ale one raczej w ruchu sie nie wyprozniaja.

2 polubienia

Owszem, owszem, wypróżniają się.
Dlatego na uroczyste okazje na ich podogonia zakłada się worki specjalne aby wzniosłych chwil nie zapaskudzały.

3 polubienia

Wzniosła chwila to jest na polu bitwy.
Na defilade to przychodzą singielki żeby mieć jakieś profity z tej wzniosłości

Gdyby to była defilada kozaków to też by przyszły

Ułomów? Nie

Na polu bitwy to jest strach, przerażenie, wściekłość, ból, czasem też pełne gacie. Nie za bardzo to wszystko jest wzniosłe.

2 polubienia

No ja wiem, że lepiej się wzniesć ponad to i iśc na defiladę

Kilka razy byłem w Krojantach - były konie, ułani itd. Dla myślących ta kupa to majątek - super naturalny nawóz by się zdrowo odżywiać bez chemii, warzywa, kwiaty, trawnik itd. dla robaka, bakterii rozkosz i raj

Trzeba by zapytać górali

Pieluszke powiadasz?
Poza tym, ze to mile zwierzatka to niewiele o nich wiem.
Zal mi tylko jak ludzie je wykorzystuja ponad sily a potem przerabiaja na szaszlyki i klej.

2 polubienia

Ja pamietam jsk po Lodzi jescze dorozki jezdzily.
I na Rynek Balucki w dni targowe wozami konnymi dobra wszelakie zwozili.
Jakos problemu konskiego lajna nie bylo.
Mozliwe, ze faktycznie towar byl na tyle cenny dla okolicznych ogrodnikow (badylarz to by bylo za duzo powiedziane, bo te szklarnie i inspekty za duze nie byly), ze za dlugo na ulicy nie polezal.

1 polubienie

Koń to mądre zwierzę, mniej wybredne od człowieka. Ludzie tęsknią za koniem - kuligi, danie, dorożki itd

Bo ja wiem? Ja jestem zapachowiec, a koniki, zwlaszcza jak sie spoca wydzielaja zapach, ktory niekoniecznie mi odpowiada. Podobnie jak mokra siersc psa.
Ja na spalinach wychowana :wink:

1 polubienie