Jak bardzo? Jaka jest różnica w skali dźwiękowej z nowoczesnym pistoletem?
Wszystko zależy od kalibru i czy użyjesz tlumika. Nawet zaimprowizowanego z kartofla czy poduszki.
Ogolnie bron czarnoprochowa to caly wachlarz rozwiązań jak ukatrupic blizniego.
Z reguly te urzadzenia są bardzo hałaśliwe.
Im większe tym bardziej.
Czy pocisk kalibru .44 jest większy, czy mniejszy od .32
Na slonie wybierasz się polowac?
Oba rodzaje naboi przy wystrzale przekraczają u człowieka granicę bólu - 130dB.
Pocisk + rozprężające się gazy wylatujace z lufy rewolweru z amunucją czarnoprochową generują hałas rzędu 140-150dB.
Pocisk + rozpręzające się gazy wylatujące z lufy rewolweru z amunicją bezdymną generują hałas rzędu 160-175dB.
Mówimy o podobnych kalibrach.
Całkowicie tłumiące wystrzał tłumiki z filmów wsadzamy w bajki o Sierotce Marysi i siedmiu Czerwonych Kapturkach. Tłumik stłumi hałas do 115-125dB.
.pif-paf.
Z Magnum .44 upolować salamandrę jedynie Chuck Norris potrafił.
Rewolwer czarnoprochowy z tłumikiem…serio???
Jakieś tam próby były tłumienia huku ale to bodajże dopiero w 2017 .
Wszystko zależy od kalibru???
Kuźwa co ty bredzisz??
No przeciez armata narobi wiecej hałasu miz rewolwer
Z tłumikiem czy bez?
armaty to pierzynką wytłumić. Poduszka jedzie malo
Różnica między bronią na proch czarny, a biały była tak jak między Trabantem, a Mercedesem.
Rewolwery na czarny proch strzelały głośniej, miały mniejszy zasięg i dawały mnóstwo duszącego dymu. Strzelanie z w pomieszczeniach zamkniętych było bardziej szkodliwe dla strzelających, niż celność tej broni. Po dwóch strzałach nie było widać do kogo się strzela.
Nie trzeba było deszczu, wystarczyła duża wilgoć w powietrzu i już naboje lubiły nie odpalać. Zresztą w pierwszych rewolwerach nie było typowych naboi, tylko kule ładowane przodem bębenka, a z tyłu dawało się prochowe tutki, czyli ten czarny proch w takich papierowych torebkach. Celność z broni krótkiej na czarny proch była bardziej losowa, bo czarny proch nie dawał dużej siły wyrzutu i wystrzelony pocisk szybko spadał.
Z rewolwerów na czarny proch zrezygnowali twórcy westernów i w tych filmach widzimy niesamowitych strzelców z ich niesamowitymi coltami, tymczasem w tamtych rzeczywistych czasach, raczej rzadko trafiało się z takiej broni, że o jej “szybkostrzelności” nie wspomnę… Po pierwsze, samo ładowanie trwało chwil kilka, co już wyżej opisałem, po drugie, bębenek obracało się palcem, po trzecie, po kilku strzałach strzelający nie widział celu, a w pomieszczeniu musiał się porządnie wykaszlać.
Widziałem jak specjalista od dawnej broni ładował rewolwer “westernowy”.Do bębenka wkładał najpierw kule,następnie te dziwne tutki co Birbant o nich wspomniał,przesmarował cały bębenek smarem,zamknął go,pomodlił się aby broni w ręku nie rozsadziło i strzelił.Podobno każde ladowanie tak musiało się odbywać.
Modlenie się to przy takim eksponacie nie dziwi ale o smarze słyszałem pierwszy raz.
Za każdym razem się nie smarowało, ale po dwóch, trzech wylotach z komory. .
Strzelałem z takiego Colta i jeszcze z rosyjskiego Nagana, Ten ostatni, to dopiero był “wynalazek”. Więcej nieodpałów, niż strzeleń.
To już kolbą załatwić gościa lepiej było niż powiedzieć mu,żeby chwilkę poczekał bo muszę nasmarować
I tak było że jak wojska były blisko siebie to walczyło się nie jako wręcz kolbami bo ładować i smarować nie było jak oprócz tego na polach bitew w okresie broni prochowej wojska zwykle szły w rzędach jedni strzelali drudzy z tyłu ładowali i smarowali w między czasie strzelały armaty i atakowała kawaleria dla osłony jeśli się mylę to niech mnie ktoś poprawi bo zaczynam dopiero bardziej zgłębiać temat
Walki wręcz bywały często w tamtych czasach, dlatego też wymyślono bagnety na lufach, które jednak nie zdały egzaminu w I wojnie, kiedy powstały okopy. Ale to już inny temat.
O bagnetach zapomniales.
To mu przypomniałem…
Z tego raczej nie polecalabym strzelac, bo są to repliki. Ale każda ma inny rodzaj zamku i sposobu ladowania.
Każda jest też z innego czasu.