Czemu ? Skoro wszyscy je mamy , każdy powinien zrozumieć.
Wracając do tematu.
Z mojego punktu widzenia , mężczyźni mają gorzej w życiu.
Nie plwiedzial bym,raczej jednakowo mamy przesrane)))
3/4 zycia albo i wiecej,to cos,co musimy robic,ulamek procenta zycia,to przyjemnosci.
Napisałam , z mojego punktu widzenia .
Największe dobra materialne , czyli własny kąt dla rodziny to jego zasługa , ja pracowałam na waciki .
My mielismy mniej wiecej porownywalne zarobki,tyle,ze ja jeszcze soboty,niedziele chodzilem do pracy.
Na wszystko zapracowalismy wspolnie,rowniez tutaj,we Wloszech.
Ja dłuższy czas byłam manager hous , czyli kurą domową
A to moja pani,przepracowala 32lata,obecnie juz emerytka))
Ja się przed emeryturą obudziłam , teraz mi się zachciało pracy , w sumie kiedyś też , ale facet mój miał z tym problem , taki wychów i głupie ambicje .
Osobiscie wole prasowac niz myc okna. Zreszta w oknie zawsze mozna powesic firanke
Roznie to bywa w zyciu,poczatkowo za malo zarabialem,by moc spokojnie z6c,a potem potrzeby zaczely rosnac))
Zawsze dwie wyplaty,to nie jedna,
I teraz tez mamy dwie pensje,mozna spokojnie sie starzec.
Mycie okien to byla moja specjalnosc.
Zaczelo sie gdy mieszkalismy w bloku,na czwartym pietrze.
Zena ma lek wysokosci.
Ja spokojnie stalem na parapecie i mylem okno.
Nie każdy facet ma łatwe życie, nie każdy ma więcej czasu. Nie ma co oceniać, trzeba najpierw poznać człowieka i sytuacje.
Kobiety niby są bardziej wytrzymałe, ale nie pracują fizycznie tak ciężko jak mężczyźni.
I z ta wytrzymaloscia roznie bywa.
Nie ma jednego schematu dla wszystkich.
Nie ma dwóch takich samych osób i schematów
Wlasnie to mialem na mysli.
Nie wiem jak jest w innych domach. Mogę jedynie odnieść się do mojej rodziny.
Mój tata zawsze miał dużo obowiązków nie sądzę, że mniej od matki. Mój mąż ma jeszcze bardziej przegrane, bardzo dużo robi w domu i byłabym ostatnią małpą gdybym napisała, że mam mniej czasu wolnego od niego.