zabezpieczyć pieszych na przejściach dla nich? Przecież to śmiesznie proste zagadnienie, gdy mamy od lat miliony ludzi długo kształconych i z tytułami naukowymi.
Ale dlaczego trudno oczekiwać? A wyobrażają sobie ze w aucie jest człowiek który może się zatrzymać a może ich rozjechac? I można cały czas gadać na tych kierowców, ale gdyby piesi myśleli to wypadków na przejściach było by dużo mniej…
Wystarczyłoby, aby piesi zapalali dla siebie zielone światło, a czerwone dla samochodów, zmuszające je do zatrzymania się. Trudno oczekiwać od pieszych, aby wyobrazili sobie, że kierowcy mogą ich nie zauważyć i nie zatrzymać się. Dlatego tu powinni wkroczyć ustawodawcy państwa, co jest przecież śmiesznie proste.
Kierowca jest zobowiązany jechać tak, żeby piesi na przejściu byli bezpieczni. Jeżeli ktoś myśli inaczej, powinien oddać prawo jazdy i nigdy więcej nie prowadzić.
Chyba ty. Przecież pisze logicznie. Czego nie rozumiesz… Pieszy mając przed sobą przejście dla pieszych a z daleka widzi samochód barszo sYbko zbliżający się… Może to byc pijany kierowca albo zabójca itp… Gdyby pieszy pomyślał to nie wszedł by na to przejście (mimo ciąglego trabienia że pieszy jest święty) i uniknął by potrącenia z winy kierowcy. A niee wchodzą na przejście z myśleniem że to auto się zatrzyma bo ma taki obowiązek i nawet jakbym miał zginąć to wejdę bo mam pierwszeństwo… Myślący pieszy jest wstanie upewnić się że to auto jedzie bezpiecznie i że się zatrzyma i uniknie wypadku… O to mi chodzi…
To jest racja, ale nie ma nic do rzeczy. Pieszy też ma rozum i instynkt samozachowawczy.
Kierowca debil jest niejeden. Nie zmienia to faktu, że przepisy odnośnie tematu powinny być ostre i restrykcyjne. Pasy dla pieszych.
Było tutaj ostatnio nagranie jak nastolatka została uderzona przez jeden samochód a później przejechania przez drugi. Też o takie coś mi chodzi. Co z tego że wina kierowcy jeżeli gdyby ona pomyślała to wypadku by nie było. W sumie tam z tą wina kierowcy to nie wiem… Bo on jechał chyba około 50 na godzinę a ona wyskoczyła z zza dużego samochodu… Czasami kierowca nie ma szans zahamować…
Właśnie. Jeśli są pasy, kierowca jechać ma tak, by zdążyć zahamować. Przedwczoraj w Aachen pod maskę na pasach wlazł i jeden zapatrzony w smartfona. Zdążyłem się zatrzymać, a on mi się ręką o maskę oparł. I miałem zielone światło. Gdybym myślał tak, jak Ty, zabiłbym człowieka.I co z tego, że nie moja wina?
Z tym, że prawko mam od 1968 roku i przejechalem ok 3 miliny kilometrów. Chcesz mnie czegoś nauczyć w jeżdżeniu?
@GumowyKrokodyl, Piesi, często starsi i dzieci, często myślący o innych sprawach, nie mają obowiązku myślenia, czy kierowca w sporej odległości ich widzi, zwolni i zatrzyma się. W strefie przejścia dla pieszych nie powinno im nic grozić. Widzisz reklamy w necie? Rzucają się w oczy tak, że nie możesz ich przeoczyć. Czy to jest tak trudno dać takie światła pulsujące, aby kierowca już od 200 m od przejścia wiedział, że dojeżdża do miejsca, gdzie pierwszeństwo mają piesi?
Dlaczego myślac tak jak ja byś go zabił? Teraz to ty przekrecasz… Przecież zawsze w mieście trzeba jechać ostrożnie. Miałeś zielone a on czerwone? więc zabił byś go z jego winy… Ale co to ma do mojego myślenia? Ja nie bronię kierowców tylko uwazam że piesi więcej myśląc toliczba wypadków by się mogła zmniejszyć… A gdyby w tej twojej sytuacji to pieszy miał zielone to co byś wtedy powiedzial? Gdyby nie patrzal w telefon to by nie oparł ci się o maskę bo by cie zauwazyl… Gdybyś jechać szybciej to byś go rozjechal ale on mógł tego uniknąć nawet gdybyś ty jechał szybciej.
ale pieszy powinien rowniez rozumiec, ze pod samochody sie nie wlazi.
problem w Polsce polega, ze jak pieszemu powiesz, ze ma pierwszenstwo to juz sie nie rozejrzy a pasy potraktuje jak przedluzenie chodnika. a samochod w miejscu nie stanie. @birbant zyjemy w krajach gdzie pieszy ma to pierwszenstwo i ma tez obowiazek jednak uwazac. czy tego sie da nauczyc Polakow? pewnie da, tylko trzeba czasu i cierpliwosci.
to jest to samo co z alkoholem - awantura o jedno piwo do obiadu, musi alkoholik, ale juz popijawa do spadniecia pod stol - “swoj chlop” tyle mogl wypic!
Argument jest taki. W państwach, gdzie pieszy jest na absolutnym prawie, liczba potrąceń zeszła do kilku procent. W Holandii, prawie w ogóle się to nie zdarza. A w Polsce?
Właśnie dlatego, że wśród pieszych są gamonie, tym bardziej kierowcy powinni być zobligowani.
Kierowca może po prostu nie zauważyć przejścia dla pieszych, gdy nie jest dostatecznie skoncentrowany, a ono nie jest wyraziście oznaczone, do tego pieszy nie jest odblaskowo ubrany, i do tego wejdzie nagle na przejście. Dlatego przejście dla pieszych powinno być wyraziście oznaczone i widoczne z 200 m i świętością dla kierowców.