Grzegorz Turnau popełnił był kiedyś taki tekst śpiewany: Po cichu po wielkiemu cichu idu sobie ku miastu na zwiadu idu i patrzu
Na ulicach cichosza na chodnikach cichosza
…
Dalej nie będę cytował bo tam sie duchy pojawiają, jakieś Miłosze, Mickiewicze czy Tuwimy, one są nam niepotrzebne. Powiedzcie czy to nie było prorocze? Czy nie powinniśmy się nad człowiekiem zastanowić i wyciągnąć wnioski?
No dobra, można je za takie uznać.
Na początku pandemii, internet był zawalony proroctwami, co mi po nich?
Co ma być to będzie, analiza wszystkich doprowadzi mnie do obłędu, nikt na tym nie skorzysta.
Caly czas o tym mowie ale Turnau nie pisal tego pod wplywem jakies kasandrycznej wizji.Bylem wtedy blisko dziewczyny ktora go znala
Prasa ,nawet ta na niezbyt wysokim poziomie,potrafi dostrzegac zbieznosc rozmaitych przepowiedni,o ktorych ja nie mam prawde mowiac,pojecia…
Jednak nigdy w swej naturze niczego nie zwalam na przypadek.Chyba ze czuje sie w jakims temacie skrajnie glupi A to wystarczy by zadawac sobie mnostwo pytan.
W tym przypadku,o styl zycia i tzw.“srodek ciezkosci” czyli co na serio warte jest naszego zachodu,czemu poswiecamy czas,czy myslimy o innych,najblizszych,czy nie odsylamy ich do kata dla swietego spokoju…
Mozna zadawac pytania o kierunek rozwoju i w ogole kierunek w jakim swiat podaza…Oczywiscie te globalne pytania i odpowiedzi sa poza naszym zasiegiem.Ale czy to ma zwalniac od myslenia?
Popelnilem wielki blad,myslac ze swiat sie po zarazie nie zmieni…Nie bralem pod uwage wielu wzgledow,myslac jedynie o rynku i prawach nim rzadzacych.I to sie,mam nadzieje,nie zmieni.Ale juz marnotrawstwo,obojetnosc,nascycanie az do przesytu,“akademickie” spory co do traktowania przyrody,nie mowiac juz o prawdziwym obrazie rodzin…
I ciekawi mnie jakie beda rezultaty.I mam nadzieje ze ludzkosc w swej pysze,zostanie na tyle poskromiona ze chodz w czesci odstapi od glupich,szkodliwych czy wrecz nie do zniesienia,dogmatow jakimi sie posluguje.
Jest też antidotum:
słuchałem wczoraj suity Szalony Koń z pierwszej płyty Budki Suflera i tam jest taki tekst:
Myśli wychodzą z cienia
Coś w człowieku się zmienia
I powracam z wyprawy na słoneczny ląd
Oto znowu dni ruszyły
Serce bije mocno szybko
I nie rzucam ciągle słowa
Słowa sens tylko znowu
Biec przez tłoczne chcę ulice
Zwykłym życiem się zachwycę
Bo widziałem jak wygląda
Jak wygląda mroczny brzeg
Tyko w porze wieczornej
Bluesa koniem szalonym
Na wyprawy się wypuszczam
Gdzie bywałem już
Myślę, że takich proroków było więcej …
Ostatnio trochę próbuję na gitarze i jak to początkujący zaczynam od łatwych kawałków.
W jednym z nich coś takiego:
Myślę, leżąc pośród kwiatów, Lub w jęczmienia złotym łanie Czy przypadkiem za pół wieku Coś z tym światem się nie stanie
Ja Turnauowi nie przypisuje kasandrycznej wizji. On napisał piękny, liryczny, smętny wiersz z którego zacytowałem tylko fragmencik który pasuje jak ulał do widoku naszych ulic.