Czy to normalne?

Że wraz z wiekiem,coraz gorzej znosi się zimno…?
Że zaczyna sie nienawiść do wiatru?Tego mroznego,zimnego…
Dla mnie,rowerzysty,ostatni tydzień był drogą przez mękę.I to nie przez lód…
Moj kolega,ok. 35 lat temu,piał z zachwytu nad wynalazkiem pralki.Stary kawaler znalazł ujście i do dzisiaj miło tę radość wspominam :wink:
Ja sam,w nawiazaniu do tematu,kocham nade wszystko,rękawice! I szal co"oddechu nie broniąc,dodaje otuchy,niczym poeta" :innocent:

4 polubienia

Wraz z wiekiem człowiek staje się na wszystko mniej odporny: na mróz, na upał, na zarażanie się.
Szal i rękawice, to świetna sprawa, ale… są jeszcze zatoki do chronienia. Pomyśl o tym, bo ewentualne bóle głowy przy chorych zatokach są jednak bardzo silne. Chroń się przed tym.

5 polubień

Ja tam zimna nigdy nie lubilam. Urzadzenia ulatwiajace zycie jak najbardziej.
Z wiekiem trudniej się regeneruje sily (te cholerne telomery…) Więc i pewne zwyczaje i reakcje się zmieniaja.

2 polubienia

Ja to w ogóle mam wrażenie, że dorośli ludzie inaczej odczuwają ból niż dzieci. Pamiętam, że kiedyś rzadko bolała mnie głowa, ale gdy już się zdażył ból głowy, tom potrafił nawet nie brać tabletki przeciwbólowej. Dzisiaj zaś biorę tabletkię z byle powodu :sneezing_face::pill:

2 polubienia

I zimno i gorąco.

2 polubienia

Tak, to naturalna kolej rzeczy.

7 polubień

Po prostu odzwyczajamy sie od mrozu i zimna. Kiedys zima trwała kilka miesiecy dziś kilka góra kilkanaście dni tak naprawdę .

3 polubienia

Zimno mi nie przeszkadza. Wiatr również, bo jako żeglarz jestem zahartowany i przyzwyczajony do poziomego ruchu cząstek powietrza.
Bardziej mi przeszkadza ponura aura zima jaka zwykle u nas panuje - wilgoć, ciemności, chmury i deszcz.

7 polubień

Wilgoć to tylko jak plucha.
Ale ciemnosci, krotki dzien i brak slonca to chyba na wszystkich wpływa depresyjne

3 polubienia

Na starość pogarsza się krążenie krwi.

1 polubienie

U Ciebie to znalezienie krwi w piwie będzie ciężkie… :nerd_face::nerd_face::nerd_face::beers:

3 polubienia

Starość.

2 polubienia

Głową boli mnie najwyżej 2-3 razy do roku i jak dotąd,nie miało to nic wspólnego z zimnem.Ale oczywiście,i to może się zmienić kiedyś…

1 polubienie

A ja wolalem zime od ekstremalnych upałów.
W czasie klęski żywiołowej,gralem na śniegu w piłkę,biegalem [w Poznaniu było wtedy ok. -20] i dopiero po takich 2 godzinach o poranku,wracalo się do domu na śniadanie.I palenie w piecu!

2 polubienia

Zahartowany byłem kiedyś jak nikt inny.Pisze tu o tym obok…Podejrzewam tez ze wiatr na lodzi jest czymś oczekiwanym a w Twoim przypadku związany z pasja.
To cos zupelnie innego niż mokre wichury w mieście,o rowerze już nie wspominając…

3 polubienia

W czasie zimy stulecia byl mroz, ale bez wiatru.

2 polubienia

Żagle bez wiatru???
Wolne zarty mocium panie :wink:
Ale i tak na najgorsza pogode są sztormiaki …

Ano właśnie!
Wtedy byłem w swoim żywiole.Tym bardziej ze zamknęli szkoły na blisko 40 dni.

2 polubienia

Ja i tak mialam przerwę semestralna, ale biblioteki o dziwo byly czynne i sesji nie przesuneli za dużo.
Resztę nadrabialo sie popijaniem grzanego wina i unikaniem zagonienia do przymusowego odsniezania :wink:

1 polubienie