Czy to początek końca naszej suwerenności?

Niby do decyzji daleko, niby można to zablokować ale po co te działania?
Dokąd zmierza UE?

3 polubienia

Zaden koniec suwerennosci, nie slichaj co pieprzą konfederaci i prawacy.

4 polubienia

Niezupelnie z tym koncem to prawda. Po prostu niektorym fuchy się mogą uciąć.
I to nie tylko na poziomie etatów europejskich.

Ale to jeszcze potrwa - istotne, ze otwarto ścieżkę zmian, bo UE zaczela być tworem z bardzo slabymi mozliwosciami regowania.
Pomijajac bezwładność decyzyjną czy kontrolę budzetow, a raczej przekraczanie bezpiecznego deficytu.

1 polubienie

Jeżeli nie każdy kraj członkowski będzie miał swego komisarza to znaczy ze będą zapadały decyzje BEZ udziału niektórych członków ue.
Jest w tym wszystkim jeden szczur wpuszczony pod pierzynę.Zmuszanie do jednej waluty.To niestety znaczy o wiele więcej niż codzienne gadanie, brak zgody tu czy tam czy jakiekolwiek inne problemy.
Żaden kraj nie przeżył tego łagodnie a do dzisiaj mam przed oczami wrzask jakiego byłem niemal naocznym świadkiem,w Grecji,nieco ponad 20 lat temu…
I to jest tak ze kierowanie wspólną waluta może się okazać teoretycznie korzystne dla tych co średnio sobie radzą z pieniądzem.Ba! Dla idioty to zawsze jest zbawienne gdy ktoś podejmuje decyzje za Ciebie.Ale z suwerennością nie ma to już kompletnie nic wspólnego.
Chichot historii polega min na tym ze jedna z najgorszych cech socjalizmu i to każdego jaki przerabialismy,byl brak samorządności czy kompetencji lokalnych władz.Jednym słowem,centralizacja.Moim zdaniem,byla to tez najgorsza cecha pis-u u koryta.
Ale gdy mówimy o centralizacji brukselskiej to już ma się wszystkim podobać :angry:
A do tego znieśli sobie zasadę jednomyślności żeby wszystko załatwiać"od ręki".Ciekawe czy jeśli na jakimś szczeblu, wynik głosowania będzie np. 5:4 albo 8:7 to tez sprawy będą bezrefleksyjnie przepychane?

1 polubienie

Obecny traktat przewiduje docelowo wprowadzenia euro, ale DOBROWOLNIE. Czy jest tam jakas data graniczna to nawet nie wiem. Nie sprawdzalam. Ale jak pisalam powyzej?
Na dzien dzisieszy taka akcja na hurra, bez amalizy stanu poszczegolnych gspodarek to katastrofa.
Co do komisarzy? To oni sa “do spraw”, wiec problem rozwiązałaby zwykla kadencyjnosc - podobnie jak to jest z prezydencją. A przy okazji odchudziloby to biurokracje.
W ogóle to przydałoby sie wprowadzc coś w rodzaju europejskiego korpusu urzedniczego (do pewnego szczebla stanowisk), do ktorego mozna by należeć po zdaniu odpowienich egzaminów , a nie jak dzis, ze kazdy europosel czy delegat kraju ciagnie za soba dwór krewnch i zajomych krolika.
Dotyczy to wszystkich, nie tylko PL.
A tak ogolnie? Jak takie maski typu Szydło i Jaki rozpaczają? To miodzio… jak mawial moj kolega,

No przecież stoi jak wół napisane ze euro ma być waluta OBOWIAZKOWA dla krajów członkowskich.

Pytanie kiedy? Jak Ci sie piwo skonczy albo moze lepiej nie skonczy? Przeczytaj Traktat Lizbonski, ratyfikowany przez Polske

Ze szczególnym uwzglednieniem tytulu VIII.
Gdzie mowa o euro.

A tak po tej lekturze? Sporo tego to pobozne zyczenia, ktore mozna bez wiekszego uszczerbku dla rzeczywistosci wyrzucic lub probowac aktualizowac, w koncu minęło 16 lat i utrzymywanie fikcji?

Czy wprowadzenie na sile euro w Polsce dzis bylo by katastrofą.
To kwestia techniczna. Czyli jaki wstępny kurs wymiany przyjac i jak dlugi okres mozliwosci wymiany waluty narodowej na euro przyjac? Bo znając rodaków to trochę grosza w skarpetkach i pod materacmi trzymają.
Sam proces? Jest ustalony przez BCE i trwa co najmnie 3- 4 lata, może i dłużej.
W kazdym razie zakladajac, ze Glapinski nie zejdzie przdwczesnie z tego swiata z nadmiaru nerwów i blondynek? Taka graniczna datę mozna ustalic na 2030.
A najwczesniej? 2027?

Nikt tego ro końca nie wie ale utworzyłem podobne pytanie :slight_smile:

Autor pytania odnosi się do cytowanego powyżej artykułu.Albo więc odnosimy sie i my albo uznajmy że to akurat goovno.
Miałem w radiu kiedyś gościa i to nie z UPR a z jakiejś"federacji konsumentów".To było w drugiej połowie lat 90-tych
Tłumaczył to co można zaobserwowac przez lata na każdym kroku…
Dzisiaj chleb powiedzmy umownie,kosztuje 4zl do 6zl.Wejście euro spowoduje klasyczną zagrywke psychologiczną.Na plakietkach pojawi sie cena NIŻSZA [Hurraaa!!!] a mianowicie 2…euro.Czyli 9zl.
I tak to w skali mikro i makro bedzie sie kulać,całkowicie bez względu na obecność inflacji lub też jej opanowanie.

Niezupełnie, w wielu krajach przed wprowadzeniem Euro przez kilka miesiecy cena musial być wyrazona w obu walutach, zeby porownac obie ceny.
Problem będzie raczej z uslugami nietypowymi. Jesli jakis fachowiec mowi dzis ze wezmie za cos stowę, to wiadomo, ze po przejciu na euro nie powie 27,53 euro, tylko 30.

1 polubienie

A to inna sprawa.
Jak te ceny 11,99 a nie tuzin?

1 polubienie

Nie każdy ma kalkulator w glowie.
Mnie zapytali jak euro weszlo jak sobie z tym radzę. Ta na codzień? W podróżach się poprawilo, nie trzeba bylo miec w glowie kilku tablic przeliczeniowych.
Wychodzilo jak na dłoni gdzie zawsze byly nierownosci dochodowo - cenowe.
Ja raczej sądzę, ze ludzie mają zwyczaj “zaokrąglania” w gore cen, tak łapki do siebie…
Ale na razie NBP manipuluje kursem, jest zawyzony w stosunku do mozliwosci gospodarki.

1 polubienie

uuu kaczka znów nastraszyła :face_with_raised_eyebrow: :face_with_head_bandage: :thinking:

1 polubienie