Nie widzę związku
Stal wnuczek z dziadkiem reklamowac prezerwatywy.
Jeden dlatego, ze pekaja, drugi, ze sie zsuwaja…
Żonę miałem taką, że czasem bezinteresownie i pół litry postawiła. a nawet ze mną te dwa maluchy symboliczne zaprawiła. Do obiadku.
@Julia Moja kumpela była już w którymś miesiącu ciąży (widoczny brzuszek). Jechała do apteki i przy okazji zebrała zamówienia od znakomych. Był tam też test ciążowy. Podczas zakupów farmaceuta powiedział jej że robienie testu uważa w tej sytuacji za zbędne
Oj jak ja nie lubię takich wścibskich i dociekliwych aptekarzy. Kupuje furagine i od razu pytanie czy wiem, że mam Wit C brać. Albo wykupuje mężowi leki i od razu się zaczyna wywiad.
@Julia Czasem to wścibstwo a czasem życzliwość. Dobrze mieć zaufanego farmaceutę, albo przynajmniej takiego który nie sprzeda Ci preparatu, który nic nie pomoże a jeszcze zaszkodzi. Taką radę uważam ze pomocną jednak. Teraz że względu za utrudniony dostęp do lekarza POZ farmaceuta stał się doradcą pierwszego kontaktu.
Magister Farmacji jest jeden na zmianie. W kwestii leków bez recepty nie potrzebuje ich rady. Zobaczę skład i wiem co to jest.
Teoretycznie maja taki obowiazek.
Sa ostatnia instancja, ktora ma pouczyc jak brac okreslone leki i ewentualnie sprawdzic czy ta sterta lekow jaka potrafia zapisac specjalisci nie wejdzie w interakcje. A to niestety sie zdarza. Od tego sa farmaceutami.
Tyle, ze wiele pan/panow “magister” nie zawsze wie gdzie konczy sie rada a zaczyna zwykle wscibstwo.
Nie mają obowiązku informowania mnie i dopytywania kto to będzie brał. Zawsze jasno im tłumaczę, że sobie nie życzę komentarzy i ma sprzedać mi lek, który oczekuje jeśli jest bez recepty.
Przygłuchy dziadek w aptece:
– Kondomy są?
A na to aptekarka:
– panie, co pan tak głośno? To tak bardziej na ucho trzeba…
– Pani, mnie kondon nie na ucho…
@Julia Najwięcej wie doświadczony technik, nie musi być magistrem farmacji. Wystarczy kupować w dużej miejskiej sieciowej aptece: tam nie mają czasu na “doradzanie”.
To moze w Polsce.
W Hiszpanii farmaceuta ma obowiazek pouczyc o dzialaniu leku przed jego sprzedaza. I sprawdzic czy kupujacy zna dawkowanie zapisane przez lekarza, lub standardowe jesli lek jest bez recepty.
Podobnie w Holandii i Niemczech. Zawsze przypominają, jak dawkować. Można też im zadawać pytania odnośnie leku.
W Włoszech jest podobnie z lekami, na zapleczu apteki jest wydzielony gabinet gdzie można się zbadać, zmienić opatrunek czy np. zszyć kończynę itd. Wymagane jest stałe zameldowanie lub jego potwierdzenie przez Włocha, tubylcy muszą okazać paszport by skorzystać z ich refundacji