Do dowodu osobistego czy paszportu nie można dać zdjęcia z uśmiechem na twarzy. Takie zdjęcie jest określane w przepisach jako “nienaturalne”
Nomem, omen – śmieszne prawda?
Podobnie jak poniższa rozmowa:
Dodam kolejny absurd… Przychodzi listonosz i mówi ci że masz się podpisać czytelnie… Nie bo to nie jest mój podpis i jak tak lubię to i 3 krzyżyki są ważne.
Michał, tu inaczej rozumiane jest słowo; - naturalność. Oblicze na takim zdjęciu nie może robić żadnych min, żeby nie powiedzieć brzydko, grymasów.
Ta rozmowa "mówi prawdę"ale i druga strona ma rację bo do uśmiechu potrzebny jest jednak jakiś wysiłek.Tak jak do zrobienia kroku lub machniecia ręką.Naturalne i oczywiste czynności…
W USA nie ma czegoś takiego jak nieczytelne podpisy. Gdy machnąłem tam zawijas na prawie jazdy urzędnik zapytał mnie co to jest. Gdy powiedziałem że podpis spojrzał na mnie jakbym nie umiał pisać.
Weź sympatyczną aktorkę panią Kasię Bujakiewicz. Uśmiech ma mocno wymuszony.
No tu okoliczności wykonania zdjęcia raczej wymuszają ponury wyraz twarzy
Zawsze mogłabym być w szale i się uśmiechać !
Jak Famke Jansen w jednym z Bondów
Golden Eye?
Chyba
Przeważyły się szale,
na których były szale,
bo ktoś będący w szale,
przeciwne, stalą, obciążył szale.
albooo…
Tos Ty jeszcze nie widzial jakie podpisy maja Hiszpanie, barokowe dziela sztuki przy tym sa skromne.
Moj nieozdobny bazgrol czasem wzbudza kontowersje
Skoro mają po kilka imion to i podpisy muszą być bogate!
Standardowo to dwa imiona i dwa nazwiska.
Kobiety po wyjsciu za maz nie zmienialy nazwiska, dziedziczenie bylo po linii meskiej. Teraz jest wolna amerykanka. A i tak to prawie obóz - podstawa identyfikacji jest ciag numerow zakonczony literą. Dla rezydentow pierwsza cyfrę tez zastepuje litera X. Nadawany na cale zycie.