Czasem myślę sobie że w Polsce dojdzie do wojny domowej. Takiej z użyciem nie tylko słów.
Masz rację, że w Polsce dziwnie się dzieje. W rodzinie męża jest osoba “pisolubna”. W jej obecności absolutnie nie rozmawiamy o polityce, bo jest tak zaciekła, że obawiamy się, że pogryzłaby nas.
Tez nie rozumiem, czemu ludzie probuja sie wyzywac na tym, kto nie jest winny ich frustracjom …
Nie.
I przyznam szczerze że przynajmniej od ok. 20 lat, postrzegam Polaków jako jeden z najbardziej wrednych narodów w Europie.
Oczywiście jesteśmy aniołami w porównaniu z sowietami czy bałkańskim tyglem [z oczywistym pominięciem Słowenii!] ale w sumie, marna to pociecha dla kogoś kto od wieków aspiruje do bycia członkiem tzw. cywilizacji zachodniej.
Tutaj polityka jest w ogóle marginesem.Debaty wyborcze toczą się [jeśli w ogóle] poza głównym obiegiem i jedynie wobec spraw miedzynarodowych [brexit,ue,rynek, wojna w Ukrainie].
Co jednak jest najważniejsze…Polityka nie ma niemal żadnego wpływu na wzajemne stosunki, co widać najlepiej podczas świat kościelnych lub państwowych.
11 listopada zwykłem nie przyznawać się ze jestem Polakiem.W Anglii mam wtedy czas aby podziwiać tak porządek jak i szacunek wobec historii.
Już kiedyś mi kołatało za sprawa amerykańskiego 4 lipca…Myślałem sobie,“dlaczego oni mogą się bawić wtedy gdy my się nienawidzimy…”
Dzisiaj jest tylko gorzej i mam tego po wszelkie możliwe “dziurki”!
Jak już jesteśmy aż tak głupim społeczeństwem by marnować życie na politykę która temu życiu ma SŁUŻYĆ [a nie na odwrót!!!],to trudno.
Ale tej narastającej wrogości nie sposób znieść.Szczególnie gdy się wraca do domu po dłuższej nieobecności.
Eee @collins02 ja widze poprawe. A moze to tylko złudzenie? Polska jako kraj obywatelskiej demokracji to jest duzo do zrobienia.
Ale Polak potrafi nie byc dla siebie Polakiem . Wystarczy nie włączać telewizora
Ta wrogość ludzi nie wzięła się z niczego. w 90% winę za nią ponoszą politycy, bo to oni napuszczają na siebie poszczególne grupy społeczne w imię swoich politycznych interesów.
To jak w tym doświadczeniu ze słojem, w którym znajdują się czarne i czerwone mrówki. Żyją sobie w nim nie wadząc jedne drugim. Ale gdy ktoś weźmie ten słój i mocno nim potrząśnie – czarne i czerwone mrówki zaczynają siebie zjadać nawzajem, będąc przekonane, że ktoś je zaatakował i muszą się bronić.
A wymyślanie sobie wrogów i straszenie nim to specjalność wiadomo kogo. Przed II wojna była to Endecja, po wojnie komuna, a teraz PiS.
A zobacz co sie dzieje w USA. Niby kolebka i ostoja demokracji, a zwolennicy i przeciwnicy Trumpa walczą ze sobą niemal tak jak u nas PiS i KO, czego osławiony szturm tych pierwszych na Kapitol był najlepszym przykładem.
@Bingola tam mieszkales. Ja USA znam z innej strony , propagandowej i na swoj sposob wchlaniajace nowosci?
To nie Ameryka podbila Europę.
Gdy tam byłem 30 lat temu, to tez byłem świadkiem niesmacznych żartów i krytyki miedzy zwolennikami obu dominujących partii, ale to co jest teraz to jednak inna jakość.
Tak, polaryzacja pogladow? To takie słodkie do pożygania?
Podobno jest taka wiadoma nacja, kochająca napuszczanie jednych na drugich, by divide et impera, podobno szczególnie przy pomocy strzelców wyborowych..
Kolego wiadomnacyjnosc niestety taka nie jest
Posługuje sie innymi, sprawdzonymi metodami.
Pominąłeś bezmyślne podziały religijne oraz światopoglądowe..
Znane są metody wiadomonacyjne, gdy wiadomonacyjni strzelcy wyborowi zabijali z dużej odległości demonstrantów ukraińskich na Kijowskim Majdanie w 2014, a ci sądzili, że to zbrodnie ich przeciwników politycznych.
Waść bzdury piszessz
Nie masz zabronione tak wiadomonacyjnie mówić..
Dla mnie Polacy mają tylko 2 wady narodowe:
Niezrozumiały dla mnie kompleks i poczucie uniżenia wobec zachodu.
Z drugiej strony pieniactwo. Polak pojedzie na zagraniczne wakacje i zamiast odpocząć jak normalny człowiek, czepia się krzywo położonego kafelka w łazience, biega z telefonem fotografując i narzekając na warunki, urządza partyzantki w hotelowym patio…
Chcę wierzyć, że ta postawa (jedna i druga zresztą) jest coraz rzadsza.
Co do polityki, ja wiem, czy się szczególnie wyróżniamy? Bardzo duża polaryzacja jest w USA. W Anglii? Sama słyszałam wypowiedź Anglika, którego matka popierała partię pracy, ojciec tę drugą. O tym jak lawirował między rodzicami, gdy chciał coś u nich ugrać.
Było to co prawda dawno, w czasach strajków górników, ale ponoć do dziś pomniki Margaret Tatcher muszą być chronione przed dewastacją, wulgarnymi napisami.
Najmniej rozpolitykowanym, znanym mi krajem, jest Rosja. Tam tematu polityki po prostu nie ma. Ludzie żyją swoim życiem udając, że polityki nie ma. Czasem najwyżej zachwalą aktualnego cara, szczerze, bądź na wszelki wypadek. W politykę się nie mieszają. Wiedzą jak to się kończy.
Nie chodzi mi o relacje na szczeblach oficjalnych czy rozwoj gospodarczy,widoczny gołym okiem w ciągu tych trzydziestu paru lat…
Stosunki miedzyludzkie sypią sie jak domki z kart.Nie ma ŻADNEGO porównania z latami 90-tymi,nie mówiąc już o komunie.
Oprócz “zwykłego”,codziennego chamstwa [baba w autobusie o kobiecie w ciąży:ma co chciała to niech teraz dzwiga!] jest to zdecydowanie NAJGŁUPSZE CHAMSTWO czyli to podszyte politycznie.
Być może pamiętasz jak tu nie raz i nie dwa opisywałem spotkania towarzyskie z ostatnich kilkunastu lat…Dzisiaj też są ale skład,pominąwszy śmierci,radykalnie się zmienił.Zmniejszyl bo jedni z drugimi mogą najwyżej minąć sie na pogrzebach ale ręki już sobie nie podają…
Widać to na wszelkich forach w necie gdzie chamstwo tylko narasta i przeradza się w nienawiść.
Oczywiście nie każdej grupy społecznej,musi to non stop dotyczyć.
Niemniej wyzwolne zostało diabelstwo,chyba po raz drugi,trzeci właściwie,po latach stalinowskich i po Gomółce.Znowu mordy podnoszą ci co ostatni raz chcięli być aktywni w stanie wojennym [prasa pisała o kolejkach chetnych do współpracy z władzą…] ci co w stanie wojennym zajezdzali furami pod domy parafialne aby sie obłowić tym co dawały np. paczki z Niemiec czy USA.
Wróciły do łask obrzydliwe weryfikacje które wrecz nakazują rozmaitym mendom grzebanie w przeszłości czego symbolicznym popisem jest tutaj"dziadek Tuska".
Jeszcze w polowie lat 90-tych gdy byłem w mediach i miałem wszystko na wyciągnięcie rąk,śmiano się dobrotliwie z RM bo te wybryki nie były w stanie zniszczyć ogólnego optymizmu.
Jednak zaraz potem przyszedł rozłam miedzy PO i PIS i wzniecona wtedy wojna domowa tylko przybiera na sile.
Trwa w najlepsze niezawodne wymyślanie wrogów zewnętrznych,charakterystyczne dla najgłupszego rodzaju tłumu.Smolenska tragedia nauczyła także “oficjalnych” oszczerstw,miotanych bez opamiętania z trybuny sejmowej.
I żeby wszystko było jasne.Dla mnie pis jest jeszcze jedną partią polityczną.A raczej byłby bo w dobrych kilku sprawach z nimi sie kiedyś zgadzałem.
Ale tego psucia narodu,tego wzniecania burd na wzór wewnątrz hitlerowskiego"poczucia krzywdy" tych co w całym swoim życiu potrafią jedynie murem stanąć za tymi którzy jak najczęściej kuszą wszelkim "za darmo"lub bezczelnie rozdają kasę którą,jak mawiała pani Thatcher albo najpierw albo zaraz potem,odbierają innym,najczęściej tym którzy ja zarobili…Tego nie robił od nich skuteczniej nikt i to jest narodowa klęska,tak w skali mikro jak i makro.
Zwykło się mówić że największym sukcesem szatana jest wmówienie ludziom że on nie istnieje.
W przypadku sukcesu tej politycznej i społecznej zarazy,mamy coś podobnego.Jedna trzecia narodu widzi cnotę w tym barbarzyństwie!
Zresztą słowa nie opiszą ulgi jaką odczuwam zaraz po wyjściu z samolotu,GDZIEKOLWIEK poza Polską w której dla odmiany odczuwam NATYCHMIASTOWĄ nerwowość.