zainspirowane TYM newsem.
Po co pies? Kot powienien być!
Tylko jeden uczeń to miał? To gdzie problem?
dobrze, ze nie nauczyciel…
Na etacie to może przesada, ale coraz młodsi zajmują się dilerką, bo łatwiej uczeń-uczniowi, w szkole niż dorosły doza terenem szkoły.
A przypadek, że poproszono o policyjnego psa miał już miejsce kilka lat temu w jednym z podpoznańskich gimnazjów. Wtedy jeszcze, zanim otwarto wskazany przez psa plecak, do szkoły zostali “poproszeni” rodzice delikwenta.
Uczniowie są dilerami, tak to wygląda.
Gimbaza jara na potęgę. Nauczyciele nawet tego nie widzą. Może powinni być przeszkoleni z objawów. I wtedy pies nie będzie potrzebny, tylko czujne oko nauczycieli.
Pies? oświata by nie zarobiła na ćpanie dla psa. Nie wiem czy wiesz że one są tym karmione i po prostu wynajdują to od czego są uzależnione.
Nie można uogólniać, bo gdyby tak było, to nie sprowadzono by do szkoły psa, o którym pisałam. Przeszkoleni w większości są, ale co innego objawy “brania” a co innego odszukanie działek do dilerki.
Psa nie zastąpią.
Wiem, niestety. Koleżanka miała takiego psa, który wąchał na poznańskiej Ławicy (lotnisko). To był piękny i mądry pies, ale uzależniony.
Dzięki temu one odszukują narkotyki. Nie uważasz że to okrutne?
Wiadomo ze to nierealne.
Ale za to w kazdej szkole powinny sie odbywac naloty policyjne.I to tak regularnie jak tylko sie da.
Za mało widzą.
Wiecie co? To już był problem, gdy moje córki do szkół chadzały. Rocznik; 77 i 80.
Do tego dochodziła dilerka z jumy, czyli sprzedaż artykułów ukradzionych w niemieckich marketach. I początki tzw fali.
w 80 latach juma? Mnie się wydawało że juma po 89 ruszyła. do 89 roku byliśmy takimi pokrzywdzonymi w oczach europy.
To daty urodzenia moich córek.
aha no to tak. Tu masz racje.
Stare baby już są. Tylko ja ciągle młody.
hahah no wiesz są młodsze ode mnie choć niewiele.