Ludzie od początku swego istnienia chcieli w coś wierzyć. Pragnęli bogatych plonów, zdrowia, miłości, pokoju, zwycięstwa, piękna, władzy.
I zawsze potrzebowali do tego pomocy siły wyższej.
Mój znajomy który kilka lat temu dokonał apostazji uważa że wiara w boga/bogów jest silna tam gdzie gnieździ sie głupota, niezaradność, kompleksy, niedowartościowanie i brak pewności siebie. Człowiek został wyposażony w duży mózg. Potrafi się uczyć i myśleć.
Wedlug mnie wiara w sily wyzsze to niekoniecznie wiara w bogow.
Ale nawet: to w Boga wierzylo wielu znanych fizykow
To o czym piszesz to wiara w bożków oraz to o czym pisze w swoim pytaniu kolezanka @okonek takze wiara w sama instytucje kosciola (slowa ksiedza niepodwazalne) i wlasnie taka wiara jest…
Pojecie Boga jako sily stworczej postulowano juz kilka tysiecy lat temu. Niestety faraon, ktory to zrobil dlugo nie porzadzil (ludzie wtedy, a pokreceni genetycznie wladcy szczegolnie za dlugo nie zyli) zdazyl nawet te fanaberie w zycie czesciowo wprowadzic. Ale nie wyszlo. Przeliczyl sie chyba jesli chodzi o “bezinteresownosc” kaplanow i to, ze reszcie koszula cialu blizsza byla od jakiegos tam sloneczka na niebie patrzacego obojetnym okiem na ich wysilki.
Za to jego syn do historii przeszedl jako wlasciciel obficie wyposazonego grobowca.
Pokazujacego, ze nauki taty poszly w las.?
Typowe lewactwo.Najpierw"wiara czy religia to prywatna sprawa".A potem ten kto wierzy,od razu zyskuje sugestie niedorozwinietego.
W dodatku na nauke powolują sie umyslowe kadłubki których codzienna lektura ogranicza sie do internetowych doniesień
Nawet gdyby rozważania zamknąć w kregu,Kierkegard-Nietzche,widac wyraznie ze znak zapytania o sily wyzsze jest DOMENĄ ludzkosci a nie jej słabością.