Czy wiatr może unieść betonową płytę?

AN 224 ma masę startowę 700 ton! Ale ma 6 silników o ciągu po 20 ton każdy a skrzydła maję rozpiętość boiska piłkarskiego.
Cos jeszcze mnie dziwi - wiatr który porwał betonowa płytę, wcześniej z pewnością zdmuchnąłby z dachu tego człowieka. Czyż nie?

3 polubienia

Niekoniecznie, moglby przewrocic.

Jak już napisałem, nie znamy wszystkich okoliczności zdarzenia. Zarówno z filmu jak i lakonicznego opisu w artykule niewiele wynika. Niemniej o przeróżnych nieprawdopodobnych sytuacjach nie raz się słyszy.
A co do Antonowa 225, ma on powierzchnię nośną 905m2, co przy wspomnianych przez Ciebie 700 tonach masy startowej daje 0,773 tony na m2 powierzchni nośnej. Z filmiku tak na szybko szacuję, że robotnik ”lata” na płycie żelbetowej o wymiarach 200x600x15 cm, co przy przyjęciu maksymalnej masy żelbetu daje 0,375 tony na m2 powierzchni nośnej. Wynika z tego że te płyta ma dwukrotnie lepsze właściwości lotnicze, niż An 225. :wink:

PS. Jeżeli było to płyta stropowa, taka z otworami odciążającymi konstrukcję, to mogła ważyć nawet dziesięciokrotnie mniej niż lity żelbeton. Za chwilę może się okazać, że to lepsze od szybowca. :grin: :grin:

1 polubienie

Albo drzwi od stodoly :stuck_out_tongue_winking_eye:

Ale porównaj profil płata samolotu i płyty betonowej. Ten pierwszy zapewnia siłe nośna głównie dzięki kształtowi i odpowiedniemu opływowi powietrza.

Najprostszy papierowy samolocik ma jak najbardziej płaskie skrzydła, a szybuje całkiem sprawnie. Przeróżne typy latawców również są płaskie, a unoszą się przy odpowiednim wietrze. Do wytworzenia siły nośnej nie jest niezbędne zachowanie odpowiedniego profilu skrzydła, wystarczy tylko spełnić warunek odpowiedniej różnicy ciśnień pod i nad obiektem.

Rozumiem, że w przypadku betonowej płyty ciężko to sobie wyobrazić, ale w optymalnych warunkach to jak najbardziej możliwe.

Zapominasz, że papierowe samolociki i latawce sa ekstremalnie lekkie

Sam przed chwilą podałeś parametr wagi An 225, to z kolei ekstremalna ”ciężkość”. Dodatkowo poczytaj sobie jeszcze o efekcie przypowierzchniowym. Raz jeszcze powtórzę, że nie znam dokładnych warunków jakie wówczas panowały i dokładnych parametrów tej płyty, jednak w optymalnych warunkach to możliwe, żeby wytworzyła się siła nośna mająca istotny wpływ na jej niekontrolowane zachowanie.

Moim zdaniem film przeczy takiej tezie. Zakładając, że nawet wiatr poruszył te płytę, to z racji, ze wisiała ona na dość długiej linie, powinna zachować się jak wahadło, a z racji dużej masy i długości liny - ruch wahadłowy trwałby co najmniej parę minut. Tego na filmie nie widać. Widac natomiast, że to sam dźwig obraca sie przenosząc płyte na inne miejsce. Moim zdaniem, winien jest pracownik, który trzymał płytę, w pewnym momencie stracił grunt pod nogami, gdy operator dźwigu zaczął manewr, i trzymał sie, żeby nie spaść - tak jak na filmie ze sterowcem powyżej.

Oczywiście bardzo możliwe, że masz rację. Jednak to wciąż tylko przypuszczenia, nie pewnik. Równocześnie nie jest wykluczone, że to wiatr namieszał w znacznie większym stopniu, niż przypuszczasz.