Czy wiesz jakie to uczucie rozmawiać z dawno nie widzianą osobą?
To jak odzyskać coś o czym się myślało że już sie utraciło na zawsze
.
Ja tak mam z powrotem @WiecznieGłodny, @Gwiezdnik, @Bocca-Lupo i @MałaGosia na pytamy
Czy wiesz jakie to uczucie rozmawiać z dawno nie widzianą osobą?
To jak odzyskać coś o czym się myślało że już sie utraciło na zawsze
.
Ja tak mam z powrotem @WiecznieGłodny, @Gwiezdnik, @Bocca-Lupo i @MałaGosia na pytamy
A znasz to uczucie, że nie rozmawiałeś z kimś kilka lat i nagle się spotykacie i rozmawiacie jakbyście nie widzieli się jeden dzień?
Takiego jeszcze nie. Czas niestety u mnie robi swoje, co nie znaczy, ze się nie cieszę.
A z Tobą chętnie porozmawiam w pytaniach, bo tęskniłem.
Chociaż może… Z Tobą rzeczywiście wygląda, jakbyśmy się nie widzieli jeden dzień, więc jednak coś w tym jest.
Wysłałem Ci priva
Mam w Poznaniu takiego…sąsiada.Tzn.on pracuje mniej więcej tam gdzie mieszkam.
Widuje go raz na 4-5 lat.I za każdym razem dla niego czas nie istnieje.Ledwo mnie widzi,z daleka nawija o koncertach jakie widział…Jakbyśmy widzieli się wczoraj…
Był taki film, jeszcze w latach 40-tych…Portret Jenny…Ale o tym kiedy indziej
A miałam iść do łóżka, a tu taka niespodzianka.
Stopień wyżej to miło rozmawiać z osobą której się w ogóle nie widziało ;>
Dzieki że mnie wspomniałeś.Ja jak widzę Twój awatar ,to przeważnie sobie dośpiewuję w myślach 'okret mój płynie dalej ,gdzieś tam,serce choć popękane chce bić,nie ma cię i nie było jest noc,nie ma mnie i nie było,jest dzień (…) /pzdr '>
ps bez obaw jestem hetero ;>
doskonale wiem o czym mowa. Jakiś czas temu zorganizowałem spotkanie klasowe po x-latach. Nie których ludzi nie widziałem od czasów opuszczenia szkolnych murów.
Była tam też łyżka dzięgciu. Nie wszyscy byli już takimi samymi -fajnymi osobami (a moze chodząc do szkoły ma się różowe okulary? ). Często jest też tak jak z miłością - do tańca trzeba dwojga.
Doskonale rozumiem, o czym piszesz.
W szkolnych latach nie dużo nam potrzeba do szczęścia i człowiek inaczej postrzega świat go otaczający, a w późniejszych latach zmieniają się wartości, człowiek dojrzewa inaczej odbiera ludzi, jest w stosunku do nich bardziej wymagający.
Nawiasem mówiąc, dlatego nie chodzę na spotkania klasowe, żeby nie zatrzeć tych fajnych wspomnień ze szkoły.
No widzisz. Pomimo że to tylko forum, czy tamto stare pytamy, to jednak jakieś przywiązanie jest do kogoś. Ja czasami też rozmyślałem o tym. W sumie, gdybym nie zauważył znajomych nicków, pewnie bym się tutaj nie zarejestrował.
Jakiś czas temu przerażała mnie wiedza ,że osoby z dawnych lat są tuż obok i nie mamy kontaktu ze sobą.Szukałem winy w sobie ,nie rozumiałem czemu tylko cześć i czasami kilka słów o niczym ważnym.Dziś widzę,że dużo osób tak ma i postrzegają taką zmianę za wynikającą z lat które minęły.Do mnie taki argument wciąż nie dociera.
Po latach odwiedzilam moja podstawowke, na zaproszenie wnuka przyjaciolki.
Wrazenie? Takie jak kiedys na wykopkach archeologicznych
Nie wiesz kiedy się kończą i zaczyna profanacja grobu. I ciszej nad tą trumną??
Wiem. Wracając z wyborów spotkałem kolegę dawno nie widzianego. W piątek wyszedł z więzienia. Obecnie mieszka i mamy i szuka pracy. Swój chłop.
Resocjalizacja sie zejmiesz? czy w pace pracował?
Mi nic nie zrobił.
Owszem tez mam takich.
Ale wolę tutejsze warunki dwa lata pierwszego wyroku sa w kontrolowanych zawiasach.
Jak by co ? Dwa lata i jeden dzień?