Ja lepiłam w ogrodzie…
@collins02 Instrukcja mycia rąk to pokłosie procedur: to ma być dowód na to, że z należytą starannością podeszło się do tematu, w tym przypadku do tematu ewentualnej zarazy. Podobno w USA każdy przedmiot ma instrukcję, żeby w razie jego nieprawidłowego użycia i zrobienia sobie krzywdy nie można było wytoczyć producentowi sprawy o odszkodowanie (których było już mnóstwo). A świat się zmienia i wiele przedmiotów wyszło z użycia dlatego niekoniecznie musimy wiedzieć jak wykrzesać samodzielnie ogień, obsługiwać lampę naftową czy pług. A utyskiwania: “Ach ta dzisiejsza młodzież” są stare jak świat…
Zdaje sobie z tego sprawe ale przekraczamy juz granice wszelkich wyobrazalnych absurdow.
To wcale nie takie proste. Zapytaj chirurgów czy personel pomocniczy jak szykuja sie do operacji.
To tylko widziałam na filmach. Dosyć skomplikowane…
Mozesz sie uśmiać, ale porzadnego mycia rak, zebow i zasad higieny to uczyli od pierwszej klasy w podstawowce. Ale to byla dzielnica, gdzie ludzie mieszkali z hydrantem i często slawojka zamiast WC w podworku a gniezdzili sie w “kamienicach” zaludnionych po kilka osob w jednej izbie. I tak dobrze jak to bylo murowane a nie drewniak.
Komuna to zaczęła rozkurzac, zaczeto od wstawienia osiedla blokow w nieco bardziej cywilizowanej czesci i zbudowania kilku szkol. Na poczatku lat 70 dopiero przystapiono do planowych wyburzeń i stawiania blokow. Lud pracujacy ze slumsow przemiesiono w XX wiek. Niestety planu do konca nie udało się zrealizować.
Bogu dzięki u nas była woda w kranie nad zlewem. Wprawdzie tylko zimna, ale zawsze…